Zbrojna napaść Rosji na Ukrainę doprowadziła do nałożenia na kraj agresora szeregu sankcji. Wśród nich znalazło się między innymi zawieszenie tamtejszego związku futbolowego przez UEFA.
Z tego powodu tamtejsze drużyny oraz reprezentacja „Sbornej” nie mogą brać udziału w zmaganiach organizowanych przez europejską centralę.
Przedstawiciele rosyjskiej piłki nie potrafi się z tym pogodzić, dlatego szukali sprawiedliwości przed Trybunałem Arbitrażowym do spraw Sportu w Lozannie.
Ten nie dopatrzył się jednak złamania zasad, co w efekcie sprawia, że tamtejszy futbol znalazł się na marginesie Starego Kontynentu. Kluby pozbawione są udziału w Lidze Mistrzów, Lidze Europy i Lidze Konferencji Europy, a reprezentacja - w rozpoczynających się wkrótce eliminacjach EURO 2024.
Obecnie nic nie wskazuje na to, żeby w UEFA nastąpił niespodziewany zwrot w kierunku przywrócenia Rosji pełnoprawnego statusu kraju członkowskiego. Z tego powodu w strukturach tamtejszej piłki coraz poważniej rozważane jest opuszczenie Europy na rzecz przejścia do Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej, co potwierdził prezes związku Aleksandr Diukow.
- Kilka miesięcy temu powiedziałem, że myślenie o grze w Azji jest przedwczesne, ale teraz jest to okazja, którą powinniśmy rozważyć - stwierdził Rosjanin.
- Nie rozmawiałem jeszcze z przedstawicielami z Azji, ponieważ UEFA postrzega nas jako część europejskiej rodziny. Byłoby niestosowne z naszej strony rozpoczynać negocjacje za ich plecami - dodał 54-latek.
Rosja została także zawieszona jako członek FIFA, dlatego wykluczono ją z marcowych baraży o awans na Mistrzostwa Świata.