Ruszył proces Radovana Pankova. Zawodnikowi Legii Warszawa grozi rok więzienia

5 października 2023 roku doszło do rywalizacji grupowej w ramach Ligi Konferencji Europy. Kibice „Wojskowych”, jak i piłkarze, mieli duże problemy z opuszczeniem stadionu.

Ochroniarze uznali, że najpierw wypuszczą Holendrów, a dopiero potem Polaków. Wszystko po to, aby nie generować dodatkowego napięcia.

Finalnie byliśmy świadkami olbrzymiej awantury przy autokarze Legii Warszawa. Popychany przez osoby zabezpieczające obiekt był Dariusz Mioduski, prezes klubu.

W przepychankach udział brali również Josué oraz Radovan Pankov. Obu zatrzymała policja i spędzili oni noc w areszcie.

Ruszył proces Serba, którego oskarżono o zaatakowanie jednego z ochroniarzy. Za ten czyn grozi mu nawet rok więzienia.

U mężczyzny stwierdzono urazy łokcia oraz głowy, co było efektem uderzenia w ścianę po domniemanym popchnięciu przez gracza z Łazienkowskiej.

Na rozprawie Christian Visser tłumaczył, że jego klient działał w samoobronie, a ochroniarz zataił fakt, że w przeszłości kilkokrotnie miał już problemy z łokciem, ale zostało to usunięte z dokumentacji medycznej.

Jednocześnie obrońca Pankova zwrócił uwagę, że dziwnym trafem według „Serogłowych” w miejscu zdarzenia nie było zamontowanej kamery. Jego zdaniem mamy w tym miejscu do czynienia z zatajaniem informacji i dlatego poprosił on ponowne oględziny w celu zabezpieczenia nagrań.

W najbliższym czasie ochroniarz zostanie raz jeszcze przesłuchany.

Sprawa powinna mieć swój finał latem.