Samolot z piłkarzami IFK Göteborg lądował awaryjnie w Kopenhadze. Wszystkiemu winne... napompowane piłki

Kapitan samolotu z zawodnikami IFK Göteborg, zmierzającymi na zgrupowanie do Hiszpanii, został zmuszony do awaryjnego lądowania na lotnisku w Kopenhadze po odkryciu na pokładzie... 30 napompowanych piłek, które mogły eksplodować w trakcie lotu.

Rozgrywki w Szwecji odbywają się w systemie wiosna-jesień. W tej sytuacji zespoły rywalizujące w tamtejszych zmaganiach mają jeszcze kilka tygodni, by odpowiednio przygotować się do ich startu.

Z tego też powodu spora część ekip decyduje się na opuszczenie kraju, by udać się w cieplejsze rejony Europy na przedsezonowe zgrupowanie.

Wśród nich znalazła się drużyna IFK Göteborg, która zmierzała w czwartek do hiszpańskiej Torrevieji w prowincji Alicante.

„Niebiesko-Biali” zaliczyli w trakcie swojej podróży na Półwysep Iberyjski bardzo niemiłą przygodę za sprawą zaliczenia awaryjnego lądowania w Kopenhadze.

Kapitan samolotu podjął decyzję o natychmiastowym posadzeniu maszyny niedługo po starcie po tym, jak otrzymał informację o znajdujących się na pokładzie 30 napompowanych piłkach, które w jego opinii, mogły w każdej chwili wybuchnąć z powodu zmieniającego się ciśnienia w trakcie lotu.

- Udając się na zgrupowanie do Torrevieji wzięliśmy ze sobą jak zwykle kilkadziesiąt futbolówek. Pół godziny po wystartowaniu z Göteborga kapitan norweskiego samolotu poinformował nas o awaryjnym lądowaniu z powodu niebezpiecznych piłek - powiedział dyrektor techniczny Rolf Gustavsson .

W trakcie godzinnego pobytu na lotnisku w Kopenhadze członkowie drużyny zostali zobligowani do spuszczenia powietrza ze wszystkich futbolówek pod okiem kapitana oraz stewardes.

Dopiero wtedy wszyscy wrócili na pokład i udali się do miejsca docelowego.

Reszta część podróży przebiegła sprawnie, o czym poinformował zespół, zamieszczając stosowny komentarz do całej sytuacji na Twitterze - „Dotarliśmy do Hiszpanii, wszyscy są na miejscu - piłki też!”.