Sensacyjny comeback Evertonu na wagę utrzymania w Premier League [WIDEO]

2022-05-19 23:13:15; Aktualizacja: 2 lata temu
Sensacyjny comeback Evertonu na wagę utrzymania w Premier League [WIDEO] Fot. Everton FC
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Transfery.info

Everton w meczu 37. kolejki Premier League przegrywał już z Crystal Palace 0:2. Przy tym wyniku jego pozycja w tabeli była wciąż zagrożona. Całkiem niespodziewanie podopieczni Franka Lamparda odrobili straty i ostatecznie wygrali 3:2, zapewniając sobie utrzymanie.

„The Toffees” notują fatalny sezon naznaczony zmianami na ławce trenerskiej oraz w zespole. Przez pierwszą połowę prowadził ich Rafael Benítez, a potem jego miejsce zajął Frank Lampard.

Zatrudnienie byłego znakomitego piłkarza miało podziałać na zawodników motywująco. Gdy w premierowym spotkaniu pokonali oni Brentford 4:1, wydawało się, że kampanię uda się uratować.

Everton pod wodzą „Lampsa” gra mocno w kratkę, przeplatając zwycięstwa nad Manchesterem United czy Leicester City takimi wynikami, jak porażka z Tottenhamem Hotspur w stosunku 0:5.

Gdy w minionej kolejce ekipa z Goodison Park tym razem przegrała z „Szerszeniami”, pojawiły się obawy, że może ona opuścić Premier League. Tak się jednak nie stanie.

Podczas spotkania z Crystal Palace drużyna zaprezentowała wszystko to, z czego słynęła na przestrzeni ostatnich miesięcy. Gole Jean-Philippe’a Matety i Jordana Ayewa w pierwszej połowie dały prowadzenie „Orłom”.

W drugiej odsłonie gry Lampard postanowił wprowadzić do gry Dele Allego oraz Demaraia Graya. Bramka kontaktowała została zdobyta już dziewięć minut później, a jej autorem był Michael Keane.

Następnie na listę strzelców wpisywali się Richarlison (75. minuta) oraz Dominic Calvert-Lewin (85. minuta), czyli dwie największe gwiazdy „The Toffees”.

Tym oto sposobem dzięki zwycięstwie Everton zapewnił sobie utrzymanie. Klub na kolejkę przed końcem rozgrywek Premier League ma na swoim koncie 39 punktów, o cztery „oczka” więcej od walczących o pozostanie Burnley i Leeds United.

Nic więc dziwnego, że po ostatnim gwizdku arbitra boisko zaleli kibice, a radość była ogromna.