Latem 2019 roku szkoleniowiec poinformował opinię publiczną, że zmaga się z ostrą białaczką szpikową.
Serb trafił do szpitala, gdzie był poddawany chemioterapii, a po ponad 40 dniach po raz pierwszy opuścił placówkę, by ponownie poprowadzić swój zespół. Pozytywne wieści przyszły 29 października.
Znalazł się dawca na przeszczep szpiku, dzięki czemu już od grudnia mógł on zasiadać na ławce Bologna FC regularnie.
Teraz 53-latek przekazał smutne wieści o prawdopodobnym nawrocie choroby i konieczności powrotu do szpitala.
– Muszę wam powiedzieć coś ważnego: nie kryję się z tym, gram w otwarte karty. Jak zawsze po zachorowaniu na białaczkę przeprowadzam badania kontrolne. W ostatnim czasie moja rekonwalescencja przebiegała prawidłowo, ale niestety te choroby są podstępne i lubią się drażnić: z najnowszych badań wynika, że pojawiły się niepokojące sygnały, które sugerują, że białaczka może się ponownie pojawić – rozpoczął na konferencji prasowej.
– Aby temu zapobiec, zalecono mi podjęcie leczenia – zaznaczył.
Leczenie rozpocznie się od następnego tygodnia.
– Na początku przyszłego tygodnia będę musiał wyjechać i zostanę przyjęty w Policlinico di Sant'Orsola w Bolonii w ramach „zaawansowanego programu terapii komórkowej” prowadzonej przez dr Francescę Bonifazi, która obserwowała mnie już w poprzedniej fazie leczenia. Mam nadzieję, że ten czas będzie krótki. Znacie mnie i wiecie, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wrócić szybciej niż to możliwe, ale na pewno przegapię kilka spotkań. Jednak mam już wszystko, czego potrzebuję, jeśli chodzi o technologię, aby śledzić pracę zespołu przez 24 godziny na dobę, od sesji treningowych po wszystkie inne wydarzenia – zdradził.
Mimo niewątpliwie poważnej sytuacji, szkoleniowcowi nie brakuje entuzjazmu.
– W przeciwieństwie do sytuacji sprzed dwóch i pół roku, kiedy z trudem powstrzymywałam łzy, tym razem widzicie mnie bardziej pogodnego. Wiem, co muszę zrobić, a sytuacja jest nieco inna. (…) Ta choroba jest bardzo odważna, skoro powróciła, aby zmierzyć się z kimś takim jak ja. Nie uchylam się, jeśli pierwsza lekcja nie wystarczyła, dam jej następną. Takie jest życie, wszystko idzie z górki, prosto, po zakrętach, ale czasem trafia się na wyboje i można upaść – oznajmił, prosząc dziennikarzy o spokój w nadchodzących dniach/tygodniach.
Na koniec opiekun włoskiej ekipy zwrócił się z apelem do kibiców.
– Początek tego roku 2022 nie był szczęśliwy, ale nie możemy się nad sobą użalać, ani ja, ani drużyna, bo to właśnie w trudnościach mierzy się odwagę i zdolność ludzi do reagowania. Jestem pewien, że chłopcy mnie nie zawiodą. Będę z nimi walczył jak zawsze i wiem, że oni też będą walczyć o mnie. To dobrzy chłopcy i dobrzy gracze. Zwracam się do wspaniałych kibiców Bologna FC, aby ich wspierali i pomagali im. Czy to na boisku treningowym w Casteldebole, w Dall’Ara, na wyjeździe czy w sali szpitalnej - nie ustąpimy ani na krok. Będziemy piąć się w górę w klasyfikacji, a ja wkrótce tu wrócę, z zespołem i z wami wszystkimi. Chciałbym również podziękować prezydentowi, klubowi i dyrektorom za ich sympatię i wsparcie – zakończył.
Siniša Mihajlović prowadzi „Rossoblu” od stycznia 2019 roku. Aktualnie zajmują oni dwunaste miejsce w tabeli Serie A.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
