Trzech pracowników zatrudnionych do pomocy przy pogrzebie Maradony postanowiło zrobić sobie zdjęcia obok jego otwartej trumny. Dwóch z nich pozowało do nich z uniesionym w górę kciukiem. Na mężczyzn spadła lawina krytyki, a w sieci nie brakuje kierowanych w ich stronę gróźb. Na tym zapewne się nie skończy.
Morla zapowiedział bowiem podjęcie kroków prawnych przeciwko nim. Za pośrednictwem Twittera zwrócił się do jednego z mężczyzn, Diego Moliny. „Ku pamięci mojego przyjaciela, nie spocznę, dopóki nie zapłacisz za to okrucieństwo” - napisał.
Kierownik zakładu pogrzebowego Sepelios Pinier, Matías Picón, powiedział lokalnym mediom, że mężczyźni ze zdjęć są „pracownikami zewnętrznymi”, którzy pomagali tylko nieść ciężką trumnę. Dodał, że on i jego najbliżsi są zdruzgotani tym, co się wydarzyło. Jego firma w przeszłości organizowała już kilka pogrzebów w rodzinie Maradony i cieszyła się jej zaufaniem.
Przyznał on również, że rozmawiał z byłą żoną Maradony Claudią Villafañe, i była ona wściekła.
Przypomnijmy, że Maradona spoczął już na cmentarzu Jardin de Paz znajdującym się na obrzeżach Buenos Aires.