„Czerwoni” prezentują się w trwających rozgrywkach grubo poniżej oczekiwań i na obecnym etapie rywalizacji plasują się w drugiej połowie ligowej tabeli z zaledwie czterema punktami przewagi nad miejscem oznaczającym grę w barażach o utrzymanie w belgijskiej elicie.
Z zaistniałego faktu nie są naturalnie zadowoleni sympatycy Standardu Liège, którzy nie wytrzymują z tego powodu ciśnienia, czego byliśmy świadkami kilka tygodniu temu w pojedynku z OH Leuven (2:2).
Teraz ta sytuacja praktycznie się powtórzyła w derbach Walonii. Starcie z Charleroi nie układało się od początku po myśli gospodarzy, bo już na przerwę schodzili do szatni z dwubramkową stratą do lokalnego przeciwnika.
Następnie niedługo po rozpoczęciu drugiej części spotkania dali sobie wbić trzeciego gola, co doprowadziło do przerwania meczu przez sędziego z powodu pojawienia się rac na murawie rzucanych przez kibiców „Czerwonych”.
Pojedynek udało się wznowić po kilku minutach przerwy, ale i tak nie było dane obu zespołom dograć go do końca, ponieważ w 88. minucie niezadowoleni fani Standardu wtargnęli na boisko.
Arbiter kazał niezwłocznie obu zespołom udać się do szatni i ogłosił przedwczesne zakończenie ligowego starcia. Tymczasem na murawie chuligani ekipy z Liège próbowali sprowokować oraz wdać się w bójkę z kibicami Charleroi. Na szczęście ci nie odpowiedzieli tym samym, dlatego na Stade Maurice Dufrasne nie doszło do większej awantury.