Śląsk Wrocław wepchnie trenera w ramiona Legii Warszawa?

2025-11-07 23:53:04; Aktualizacja: 2 godziny temu
Śląsk Wrocław wepchnie trenera w ramiona Legii Warszawa? Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Slasknet.com

Trener Ante Šimundža nie jest najprawdopodobniej zainteresowany przejęciem sterów nad Legią Warszawa. Do zmiany tego stanowiska może go jednak nakłonić... Śląsk Wrocław - sugeruje Krzysztof Banasik ze Slasknet.com.

54-letni szkoleniowiec, mający w dorobku trzy tytuły mistrza Słowenii, nie ewakuował się ze Śląska Wrocław po zaliczeniu z nim spadku z Ekstraklasy i pozostał jego sternikiem w pierwszoligowych realiach, by w ekspresowym tempie wprowadzić go z powrotem do polskiej elity. Na obecnym etapie rywalizacji plasuje się z zespołem w strefie barażowej, ale może to szybko ulec zmianie na plus lub minus w razie zaliczenia serii pozytywnych albo negatywnych występów.

Niemniej jednak zaistniały stan rzeczy nie stanowi żadnej zagwozdki dla Legii Warszawa, która ponownie wyraziła zainteresowanie możliwością nawiązania współpracy z Ante Šimundžą. Poprzednia próba podjęta latem zakończyła się niepowodzeniem i niewiele wskazuje na to, żeby obecna miała zakończyć się sukcesem.

Świadczy o tym przede wszystkim samo nastawienie głównego zainteresowanego, który odrzuca perspektywę zaliczenia powrotu na poziom Ekstraklasy poprzez zmianę pracodawcy.

Takie wieści przekazał Krzysztof Banasik ze Slasknet.com, dając też do zrozumienia, że żadna oferta na stole Śląska Wrocław ze strony ekipy z Łazienkowskiej nie wylądowała, ponieważ w grę musiałoby wejść wykupienie trenera nawet za kwotę w okolicach miliona euro.

Niemniej jednak wspomniany dziennikarz zauważa, że sytuacja finansowa spadkowicza nie jest godna pozazdroszczenia i gdyby „Wojskowi” pokusili się o wyłożenie atrakcyjnej sumy za 54-latka, to wówczas jego obecny pracodawca mógłby „lekko zachęcić go” do przyjęcia propozycji.

Mimo wszystko taki wariant wydaje się mało prawdopodobny i w dalszym ciągu za faworyta do zostania docelowym następcą zwolnionego Edwarda Iordănescu postrzegany jest Nenad Bjelica, mimo że miało dojść do spotkania Frediego Bobica z agentem szkoleniowca Ivicą Vrdoljakiem.