Szwecja od 78 dni pozostaje bez selekcjonera po tym, jak z posadą pożegnał się Janne Andersson.
Szkoleniowiec odszedł, ponieważ jego podopieczni nie zdołali awansować na EURO 2024.
Jego przygoda z drużyną narodową trwała ponad siedem lat.
Przed władzami federacji był zatem twardy orzech do zgryzienia i tak, jak informowaliśmy pod koniec stycznia, na placu boju pozostały właściwe dwa nazwiska, czyli Jens Gustafsson oraz Jon Dahl Tomasson.
Wygląda na to, że właśnie Duńczyk jest w tym momencie o krok od objęcia Szwecji - donosi aftonbladet.se.
Osiągnął on słowne porozumienie z nowym pracodawcą i wkrótce powinien pożegnać się z Blackburn Rovers. Postawa jego drużyny pozostawiała ostatnio sporo do życzenia, dlatego rozstanie nie będzie niczym zaskakującym i wręcz optymalnym rozwiązaniem dla obu stron.
To właśnie Tomasson był wielkim faworytem menedżera szwedzkiej kadry, Kima Källströma.
W takim wypadku Pogoń Szczecin nadal będzie mogła korzystać z usług Jensa Gustafssona.