Argentyńczyk pierwszy zespół „Królewskich” objął 29 października 2018 roku, zastępując na tym stanowisku Julena Lopeteguiego. Wówczas miało to być jedynie tymczasowe rozwiązanie, lecz koniec końców 13 listopada 42-latek podpisał kontakt ważny do 30 czerwca 2021 roku i tym samym został pełnoprawnym szkoleniowcem madryckiej ekipy. W tamtym momencie nikt nie miał podstaw do tego, aby krytykować decyzję władz klubu, bowiem zespół pod wodzą nowego sternika wygrał cztery mecze z rzędu.
Ta historia nie skończyła się jednak happy endem, gdyż kilka dni po porażce w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Ajaksem, a wcześniej przegraną w półfinałowym dwumeczu Pucharu Hiszpanii z Barceloną, Santiago Solari został zwolniony. Zastąpił go Zinédine Zidane.
Pomimo dosyć nieprzyjemnych okoliczności utraty posady, Argentyńczyk nie kryje do nikogo urazy, a być może już wkrótce wróci na ławkę trenerską.
– Cieszę z powodu zwycięstwa Realu Madryt [w starciu z Sevillą - przyp. red.]. To było nam bardzo potrzebne – rozpoczął w rozmowie z El Chiringuito TV.
Następnie dziennikarz zapytał go o odczucia po zwolnieniu z Realu Madryt.
– To był zaszczyt służyć Realowi Madryt. Bez względu na wszystko – oznajmił.
Przed ogłoszeniem zwycięzcy w kategorii „trener roku”, blisko 43-letni szkoleniowiec opowiedział również o swoich przewidywaniach i co najważniejsze, trafił w dziesiątkę.
– Jeśli chodzi o trenerów, z pewnością powinien wygrać Klopp. Kilku trenerów radziło sobie fenomenalnie, jak np. Pochettino czy Guardiola, ale to Klopp wygrał Ligę Mistrzów. To również bardzo charyzmatyczny facet i dlatego taki wybór byłby sprawiedliwy – zdradził.
Solari poprowadził „Los Blancos” w 32 spotkaniach. Zanotował w tym czasie 22 zwycięstwa i osiem porażek.