Southampton, mimo spadku z Premier League, celuje w drugą największą sprzedaż w swojej historii

W maju „Święci” boleśnie pożegnali się z Premier League, kończąc rozgrywki na ostatnim miejscu w tabeli. Teraz pod wodzą nowego trenera Russella Martina szykują się do sezonu w Championship.

Spadek do niższej ligi niemal zawsze oznacza wyprzedaż, która może pomóc pokryć dziury w klubowym budżecie. Wczoraj „Święci” ogłosili transfer Mohammeda Salisu do Monaco za 15 milionów euro.

Kolejnym, który może pożegnać się z St. Mary's Stadium, jest James Ward-Prowse. Anglik jest wychowankiem klubu z południa Anglii. W Premier League występuje od 2012 roku i zaliczył w niej łącznie 343 spotkania, w których trafił do siatki 49 razy. Uważany jest za specjalistę od stałych fragmentów gry. W całej karierze zdobył już 18 goli bezpośrednio z rzutów wolnych. 

Southampton chciałby otrzymać za swojego gracza 40 milionów funtów [47 milionów euro]. Jedynie Virgil van Dijk odchodził z klubu za wyższą kwotę. W 2018 roku holenderski obrońca kosztował Liverpool prawie 85 milionów euro.

Żaden z potencjalnych kupców nie jest jednak gotowy, by wyłożyć za pomocnika odpowiednią sumę. W ostatnim czasie najwięcej mówi się o zainteresowaniu West Hamu, który już wcześniej złożył za niego dwie oferty.

Teraz „Młoty” proponują Southampton 30 milionów funtów [35 milionów euro] i czekają na ostateczną decyzję w tej sprawie.

Wygląda jednak na to, że „Święci” nie zdecydują się zejść z ceny. Klub z południa Anglii stoi twardo przy swoim, więc bardzo prawdopodobnym jest, że James Ward-Prowse rozpocznie zmagania w Championship.

Inauguracja zaplecza angielskiej ekstraklasy czeka nas już w najbliższy piątek. W pierwszym meczu sezonu Southampton zmierzy się na Hillsborough z beniaminkiem Sheffield Wednesday.