Spięcie po meczu Ekstraklasy. „Jestem gotów zapłacić jakąś karę”

2025-11-09 06:59:46; Aktualizacja: 7 minut temu
Spięcie po meczu Ekstraklasy. „Jestem gotów zapłacić jakąś karę” Fot. Robert Skalski / Shutterstock.com
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: Antoni Obrębski [X]

Sobotnie spotkanie Motoru Lublin z Wisłą Płock zakończyło się remisem 1:1. W tym meczu nie brakowało negatywnych emocji - pretensji do gospodarzy po spotkaniu nie krył szkoleniowiec „Nafciarzy”, Mariusz Misiura.

Niespodziewany wicelider Ekstraklasy, Wisła Płock, z Lublina, gdzie zmierzył się z Motorem, który raczej szykuje się do walki jedynie o utrzymanie, wywiózł tylko punkt. Wynik tego meczu już w czwartej minucie otworzył Fabio Ronaldo, a do wyrównania w 77. minucie doprowadził Andrias Edmundsson. „Nafciarze” powinni być zadowoleni z takiego rezultatu, bo bliżej drugiej bramki byli gospodarze - rzutu karnego nie wykorzystał Bartosz Wolski, a trafienia Karola Czubaka oraz Mathieu Scaleta padły w sposób nieprawidłowy.

W sobotę iskrzyło nie tylko między zawodnikami (Damian Sylwestrzak pokazał aż dziewięć żółtych kartek), ale także między sztabami obu zespołów.

Temat ten na pomeczowej konferencji prasowej poruszył Mariusz Misiura, który winą za to obarcza gospodarzy.

- My za każdym razem reagowaliśmy w stronę sędziego i boiska. Nie lubię mówić o nieobecnych, na szczęście Mati (Stolarski - red.) tu jest. Nie podobała mi się reakcja ławki Motoru, która wyskakiwała w naszym kierunku. Jeżeli ktoś pokaże mi nagranie, na którym moja ławka wyskakuje do ławki Motoru, jestem gotów zapłacić jakąś karę. Mówiłem Mateuszowi kilka razy po meczu, że nie podobała mi się reakcja jego ławki - powiedział szkoleniowiec „Nafciarzy”, którego cytuje Antoni Obrębski.

W następnej kolejce Wisła pojedzie do Zabrza, by zmierzyć się z Górnikiem, a Motor na wyjeździe zagra z Cracovią.