Portugalczyk stał się niezwykle popularną osobą pod koniec minionej kampanii. Po jednym ze spotkań rzucił kuwetą na dokumenty w głowę prezesa, a wcześniej nagrał mocny film krytykujący władze klubu. Mimo tego krewki szkoleniowiec nie stracił posady.
Jeśli o kwestie sportowe, to Feio sprawdzał się znakomicie. W finale baraży jego podopieczni pokonali po serii rzutów karnych Stomil Olsztyn, awansując tym samym na zaplecze Ekstraklasy.
Początek w nowych realiach „Motorowcy” mieli naprawdę udany. Wróżono nawet, że ekipa ze stolicy województwa lubelskiego powalczy o drugi awans z rzędu. Teraz raczej nikt głośno o tym nie mówi.
17 września Motor przegrał 2:0 z GKS-em Tychy. Jak się okazało, rozpoczęła się wówczas seria, która trwa do teraz. Od tego momentu uległ jeszcze Wiśle Kraków (1:4), Puszczy Niepołomice w Pucharze Polski (0:1), Arce Gdynia (0:2) i w końcu w jedenastej serii gier z Miedzi Legnica (1:3).
Drużyna Feio spadła zatem na dziewiątą lokatę w tabeli. Po przerwie reprezentacyjnej czekają ją trudne mecze z Chrobrym Głogów, Odrą Opole i Wisłą Płock.
Oczywiście, nie ma jeszcze potrzeby bicia na alarm. Przed Portugalczykiem jednak trudne zadanie przerwania niechlubnej serii.
Motor Lublin - Miedź Legnica 0:3 w 72. minucie.
— Kuba Seweryn (@KubaSeweryn) October 8, 2023
Motor Goncalo Feio idzie na czwartą porażkę z rzędu w I lidze i piątą we wszystkich rozgrywkach.
Co więcej, w zaledwie jednym z tych pięciu spotkań (z Wisłą) strzelił gola.
Baaaardzo ciekawe, jak teraz wybrnie z tego Feio.