Stramaccioni wściekły po swoim debiucie w Iranie. „To jest sabotaż!”

2019-08-26 11:06:37; Aktualizacja: 5 lat temu
Stramaccioni wściekły po swoim debiucie w Iranie. „To jest sabotaż!” Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Footbal Italia

Andrea Stramaccioni przegrał swój pierwszy oficjalny mecz w roli szkoleniowca Esteghlal FC w meczu otwierającym ligowe zmagania przeciwko Machine Sazi (0:1).

Włoch został w marcu ubiegłego roli pozbawiony funkcji trenera Sparty Praga ze względu na słabe wyniki osiągane przez czeski zespół i od tego momentu pozostawał bez pracodawcy aż do połowy czerwca, kiedy to dość niespodziewanie zdecydował się podpisać trzyletnią umowę z irańskim Esteghlal FC.

Władze klubu przy zawarciu kontraktu ze szkoleniowcem zapewnili go, że będzie mógł swobodnie korzystać z otrzymanego budżetu i w jego ramach sprowadzać wskazanych przez siebie piłkarzy.

Niestety już po zaledwie kilku tygodniach na tej płaszczyźnie powstał wyraźny zgrzyt na pomiędzy Stramaccionim a przedstawicielami azjatyckiej drużyny, który miał nawet doprowadzić do zerwania umowy.

Ostatecznie były opiekun między innymi Interu Mediolan, Udinese Calcio i Panathinaikosu nie zdecydował się na opuszczenie klubu i podjął się wyzwania poprowadzenia zespołu, który miał nie do końca wyglądać tak, jak sobie to wyobraził.

43-latek przez dwa miesiące przygotowywał klub do startu rozgrywek i w swoim debiucie poniósł niespodziewaną porażkę na wyjeździe z Machine Sazi (0:1) po bramce straconej w doliczonym czasie gry.

Włoch po ostatnim gwizdku sędziego pojawił się wściekły na prowizorycznie przygotowanej sali konferencyjnej i zapytał zgromadzonych dziennikarzy, czy któryś z nich posługuje się językiem angielskim. Paru z nich odpowiedziało twierdząco na zapytanie szkoleniowca, który zaprosił jednego z nich do tłumaczenia jego słów na język irański, ponieważ do tej pory władze Esteghlal FC nie zatrudniłu mu takiego człowieka, który umożliwiłby mu lepszą komunikację z drużyną i całym otoczeniem.

Stramaccioni przy pomocy jednego z dziennikarzy odniósł się najpierw do przebiegu całego spotkania, które od początku nie przebiegało po jego myśli. Z czasem prowadzeni przez niego piłkarze zaczęli się prezentować lepiej, ale nie nie wystarczyło to do zdobycia choćby punktu.

Następnie Włoch wybuchł i opowiedział o swoich dotychczasowych odczuciach związanych z pobytem w klubie i za sprawą całego swojego wystąpienia zapisał się w historii futbolu u boku takich osobistości jak Gennaro Gattuso (ówczesny trener OFI Kreta), Giovanni Trapattoni (ówczesny trener Bayernu Monachium) i Alberto Malesani (ówczesny trener Panathinaikosu), którzy w swojej karierze zaliczyli podobne konferencje prasowe.

- A teraz o mnie. Jestem tutaj od dwóch miesięcy i mam same problemy. Mimo to nie poddam się, ale to, co dzisiaj się wydarzyło jest oznaką braku szacunku dla mnie i mojego profesjonalizmu, ponieważ jeśli przyjeżdżasz tutaj z Włoch na swój pierwszy mecz i nie dostajesz tłumacza, to co to ma znaczyć? Sabotaż?! Co to jest?! Ale ja się nie poddam. Wiecie dlaczego? Dla fanów, ponieważ Esteghlal ma fantastycznych kibiców! Gratulacje dla Machine Sazi i to wszystko, dziękuję! - powiedział szkoleniowiec.