Student, który poszedł na budowę, czyli o reprezentacji Polski naszych czasów
2012-07-18 18:55:29; Aktualizacja: 12 lat temuReprezentacja Polski od kilkunastu lat jest jak wieczny student pierwszego roku. Zaczyna, zaczyna i końca nie widać. A może na naukę jest już za późno?
W trakcie semestru wszystko jest świetnie, chodzi się na ćwiczenia, czasem nawet wykłady, a przy rodzinnym obiedzie opowiada bajeczki o tym jakie to życie studenta jest fantastyczne i przede wszystkim łatwe. No ale w końcu przychodzi sesja (czytaj duży turniej lub eliminacje) i wszystkie zaniedbania oraz filozofia odkładania obowiązków na ostatnią chwilę wychodzą na jaw. Nasz uczeń oblewa każdy egzamin i zamiast próbować zdać poprawkę całkowicie rezygnuje z uczelni, by od następnego roku rozpocząć wszystko od nowa. W innej szkole, na innym kierunku i z kolejnymi naiwnymi nadziejami. Wszystko z pozoru wygląda naprawdę obiecująco, ale wewnątrz to ciągle ta sama niezorganizowana dusza, z tymi samymi nawykami, skłonnościami do zupełnie nielogicznego myślenia i z uporczywością wariata powtarzającego sobie "jest dobrze".