Szczery wywiad Szczęsnego. „To nie był krok w tył”
2018-10-06 10:11:38; Aktualizacja: 6 lat temuWojciech Szczęsny skomentował kilka spraw związanych ze swoją karierą.
Polak jest obecnie podstawowym bramkarzem Juventusu po tym, jak z klubem pożegnał się weteran i legenda - Gianluigi Buffon. „Stara Dama” zdecydowała się na niego postawić, ponieważ zebrał bardzo dobre opinie w barwach Romy, a obserwatorzy widzieli w nim jednego z najlepszych bramkarzy w Serie A. W wywiadzie dla „BBC Sport” Szczęsny przyznaje jednak, że początkowo miał zupełnie inne plany.
- Chciałem grać w Arsenalu przez całą moją karierę. Kocham ten klub, wciąż mu kibicuję. Dałem z siebie wszystko, by móc tam grać. Żałuję, że nie wygrałem tam więcej. Mam na koncie dwa Puchary Anglii i Tarczę Wspólnoty, ale chciałbym choć jednego tytułu Premier League. Czasem jednak trzeba myśleć głową, nie sercem - stwierdził Szczęsny.
28-latek trafił do Turynu w zeszłym roku i mistrzowie Włoch od początku zapewniali, iż w przyszłości będzie on podstawowym bramkarzem. Obawy budził jednak fakt, iż w pierwszym sezonie musi pogodzić się z rolą rezerwowego. Sam Szczęsny nie miał wątpliwości co do słuszności swojego wyboru.Popularne
- Moją pierwszą myślą było to, że czasem trzeba zrobić krok do tyłu, by następnie wykonać dwa do przodu. Po przeanalizowaniu sytuacji to nie był jednak krok w tył, bo wiedziałem, że będę grał. Wystąpiłem w 21 meczach, to nie tak źle jak na drugiego bramkarza. Miałem też możliwość uczenia się od jednego z najlepszych golkiperów w historii, miałem rok, by przygotować się na jego zastąpienie. To była najlepsza możliwość jaką mogłem sobie wymarzyć. Jestem dumny z tego, jak się to potoczyło. Wszyscy mamy trudne chwile, ale liczy się to, jak na nie reagujesz.
- Jest mi trochę łatwiej, ponieważ nie jestem Włochem. Z tego względu nigdy nie będę nowym Buffonem. Będę po prostu nowym numerem jeden w bramce Juventusu, to tyle. Muszę się skupić jedynie na zatrzymywaniu piłek lecących do bramki. Nie muszę podchodzić do meczu z myślą, że nie mogę popełnić błędu, bo wszyscy zatęsknią za Buffonem.
Szczęsny wrócił też do incydentu, kiedy jeszcze w Arsenalu został przyłapany na paleniu papierosa pod prysznicem.
- Kiedyś paliłem, nic na to nie poradzę. Arsène [Wenger] mnie za to ukarał. Bardzo go szanuję, ale wszystko zostało wyolbrzymione, bo zbiegło się to w czasie z tym, że straciłem miejsce w składzie. Miałem 20 lat, gdy zaczynałem grać w Premier League. Może mentalnie nie byłem przygotowany i zyskałem pewną reputację. Ale później dojrzewasz. Teraz jestem mężem i ojcem, więc moje życie trochę się zmieniło.