Szybkie ciosy Rakowa Częstochowa ustawiły mecz. W Kielcach coraz gęściejsza atmosfera [WIDEO]

2024-03-13 20:23:07; Aktualizacja: 8 miesięcy temu
Szybkie ciosy Rakowa Częstochowa ustawiły mecz. W Kielcach coraz gęściejsza atmosfera [WIDEO]
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Raków Częstochowa pokonał Koronę Kielce (2:0) w zaległym meczu drugiej serii gier w Ekstraklasie.

W środku trwającego tygodnia przychodzi nam emocjonować się nie tylko zmaganiami w europejskich pucharach, ale także odrobieniem zaległości w naszej Ekstraklasie. Mamy za sobą już dograny pojedynek Piasta Gliwice z Puszczą Niepołomice, który został przerwany w ubiegłym roku z powodu obfitych opadów śniegu.

A teraz przyszło nam nadrobić ostatni zaległy pojedynek pomiędzy Koroną Kielce a Rakowem Częstochowa, który nie odbył się w planowanym terminie z uwagi na to, że „Medaliki” brały udział w eliminacjach Ligi Mistrzów. Od tego czasu główne cele zespołów na trwający sezon nie uległy zmianie. W związku z tym oba potrzebowały cennych punktów.

Po zaledwie kilku minutach stało się jasne, że bliżej ich zgarnięcia będą goście za sprawą ekspresowego objęcia dwubramkowego prowadzenia. Najpierw na listę strzelców w barwach Rakowa Częstochowa wpisał się Ante Crnac, popisując się fantastycznym uderzeniem z dystansu.

Kielczanie nie zdążyli jeszcze na dobre otrząsnąć po tej stracie, a już mieli dwie bramki do odrobienia po tym, jak kombinacyjną akcję gości wykończył Władysław Koczerhin.

W ten sposób podopieczni Dawida Szwargi wyrobili sobie względnie bezpieczną przewagę i nie musieli zbytnio forsować tempa. Z kolei gospodarze nie potrafili znaleźć skutecznego sposobu na poważne zagrożenie bramce Vladana Kovačevicia. Udało im się dopiero tuż przed zejściem na przerwę, kiedy to Serb musiał wysilić się przy zatrzymaniu uderzenia Miłosza Trojaka.

W drugiej odsłonie rywalizacji obraz gry nie ulegał zmianie. Kielczanie walili głową w mur, a częstochowianie szukali swoich szans przy szybkich wypadach na połowę przeciwnika. W tej sytuacji można było zakładać, że Raków dowiezie korzystny dla siebie rezultat.

W 69. minucie narobili sobie jednak kłopotów za sprawą ujrzenia dwóch żółtych kartek przez Zorana Arsenicia. Mogło to przynieść natychmiastowy negatywny dla nich skutek po uderzeniu z rzutu wolnego Marcela Pięczka. Bramkarz rywali Korony pozostał czujny na linii i fantastyczną interwencją sparował piłkę na rożny.

Piłkarze Kamila Kuzery starali się wykorzystać grę w przewadze do zdobycia choćby bramki honorowej, ale bez spodziewanego rezultaty. W efekcie Raków Częstochowa zgarnął komplet punktów, pozwalający mu wskoczyć na podium Ekstraklasy. Natomiast Korona Kielce pozostała z lepszym bilansem bramkowym ponad strefą spadkową.

***

KORONA KIELCE - RAKÓW CZĘSTOCHOWA 0:2 (0:2)
Bramki: Crnac (3'), Koczerhin (6')

Czerwona kartka: Zoran Arsenić (69' - dwie żółte)

Korona Kielce: Dziekoński - Zator, Malarczyk (71' Dalmau), Trojak, Pięczek - Podgórski [ż.k.] (59' Błanik), Nono (86' Czyżycki), Hofmayster, Remacle [ż.k.], Konstantyn (59' Fornalczyk) - Szykawka.

Raków Częstochowa: V. Kovačević - Tudor, Racovițan, Arsenić [2xż.k.], Svarnas, Otieno (54' Jean Carlos [ż.k.]) - Koczerhin, Berggren, Yeboah (71' A. Kovačević), Nowak (82' Baráth) - Crnac (82' Zwoliński).