Szymon Marciniak: Dlatego nie mogliśmy uznać bramki Lecha Poznań

2023-02-19 22:22:32; Aktualizacja: 1 rok temu
Szymon Marciniak: Dlatego nie mogliśmy uznać bramki Lecha Poznań Fot. Piotr Matusewicz / PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Weszlo.com

Szymon Marciniak odniósł się w programie „Liga Minus” na Weszlo.com do sytuacji związanej z nieuznanym trafieniem Mikaela Ishaka dla Lecha Poznań w przegranym meczu z Zagłębiem Lubin (1:2). Arbiter z Płocka był w tym spotkaniu odpowiedzialny za funkcjonowanie VAR-u.

Aktualny mistrz Polski przystępował do niedzielnego pojedynku z „Miedziowymi” w charakterze faworyta do zgarnięcia kompletu punktów z zespołem zamieszanym mocno w walkę o utrzymanie na obecnym etapie zmagań.

Podopieczni Waldemara Fornalika postawili jednak trudne warunki „Kolejorzowi” i zakończyli pierwszą połowę, prowadząc 2:1.

W drugiej części rywalizacji Zagłębie Lubin umiejętnie się broniło przed atakami gospodarzy i dopiero w samej końcówce spotkania dało się przechytrzyć.

Gol strzelony przez Mikaela Ishaka nie został jednak uznany przez sędziego Łukasza Kuźmę, który dopatrzył się zagrania piłki ręką przez szwedzkiego napastnika.

Ten wyraźnie dawał do zrozumienia arbitrowi, że zagrał przepisowo. W tej sytuacji 31-latek czekał na sygnał ze strony Szymona Marciniaka, zasiadającego na VAR-ze. Rozjemca niedawnego finału Mistrzostw Świata nie dopatrzył się jednak ewidentnego błędu młodszego kolegi.

Sędzia z Płocka został poproszony o udzielenie komentarza w tej sprawie w programie „Liga Minus” na Weszlo.com i... poddał w wątpliwość tę decyzję, którą sam nie mógł rzetelnie ocenić przez kwestie techniczne.

- Nie jestem w stanie powiedzieć, gdzie piłka dotknęła ręki Ishaka. Niestety, ale mecze o godzinie 15:00 nie mają kamer z drugiej strony boiska. Sam jadę teraz wkurzony i nie wiem, czy ta ręka w końcu była, czy też nie. Przy jednym ujęciu bliżej mi do barku i bramki, innym razem bliżej bicepsa i nieprzepisowego zagrania. Sędzia główny gwizdnął rękę. VAR nie miał pewności, więc decyzja z boiska musiała zostać podtrzymana - stwierdził Marciniak.