Szymon Marciniak: Gdybym pokazał Ronaldo czerwoną kartkę, wywieźliby mnie na taczkach
2020-04-30 14:00:04; Aktualizacja: 4 lata temuWe wczorajszym „Hejt Parku” Szymon Marciniak zdradził kilka ciekawostek ze swojej dotychczasowej kariery. Podczas programu przyznał m.in., że był bliski wyrzucenia z boiska Cristiano Ronaldo.
We wczorajszym „Hejt Parku” Szymon Marciniak zdradził kilka ciekawostek ze swojej dotychczasowej kariery. Podczas programu przyznał m.in., że był bliski wyrzucenia z boiska Cristiano Ronaldo.
Do sytuacji doszło podczas spotkania Realu Madryt z Borussią Dortmund w grudniu 2016. W spotkaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów „Królewscy” przed własną publicznością podejmowała wtedy ówczesnego wicemistrza Niemiec.
- Mamy dopiero siódmą minutę meczu. Ronaldo sfaulował Schemlzera przy moim asystencie, Pawle Sokolnickim. Paweł nagle krzyczy: „o kurcze blade, Szymon, Szymon, Ronaldo żółta, żółta, a może i czerwona”. Tak sobie myślę: siódma minuta, nie wiemy dokładnie, co tam się wydarzyło - czy on go trafił czy nie, czy był to tylko zwykły faul. Wyrzucenie Ronaldo oznaczałoby, że po meczu pod stadionem czekałyby na mnie taczki - zażartował Marciniak.Popularne
Płocczanin postanowił podejść więc do całej sytuacji w całkiem pomysłowy sposób: - Podszedłem więc do Schmelzera, a ten do mnie, czy widziałem, co zrobił Ronaldo. Ja więc postanowiłem być sprytniejszy i mówię mu: „ale przecież Cię nie kopnął!”, na co on „no, no nie kopnął, ale chciał!”. W tym momencie wiedziałem już, że będziemy wygrani w tej sytuacji. Wziąłem ich obydwu do siebie, a Schmelzer mówi „nie no, niech nas Pan wyrzuci obydwu!”, co wiadomo, że było w jego interesie - wyznał 39-latek, który ostatecznie nie ukarał żadnego z zawodników.
Marciniak podczas ponad dwugodzinnej audycji opowiedział też kilka ciekawych historii na temat rodzimych piłkarzy. Wyjawił choćby to, że Mateusz Cetnarski, a więc były zawodnik m.in. Cracovii, poważnie myśli, by zostać jego następcą.
- Mateusz rzeczywiście ma cały czas zakusy, by zostać sędzią. Jesteśmy gdzieś tam w kontakcie i myślę, że dałby sobie radę. Zawsze mieliśmy bardzo dobry kontakt na boisku. To jest istotne, gdy piłkarz nie biegnie do ciebie z głupimi pretensjami. - przyznał. - Uważam, że to jest świetny pomysł, by piłkarze po zakończeniu swojej kariery zostawali sędziami. Mają wtedy jeszcze przed sobą dobrych kilkanaście lat biegania. Przykład Mariusza Złotka pokazuje, że możesz być w kapitalnej formie nawet, kiedyś metrykalnie jesteś około pięćdziesiątki.
Innym piłkarzem, którego Marciniak darzy dużym zaufaniem, jest z kolei Arkadiusz Głowacki: - Mam duży szacunek do Arka. Początek mieliśmy trudny - dałem mu kiedyś czerwoną kartkę na Bełchatowie. Podszedł do mnie i rzucił coś do mnie mało przyjemnego, ale nie chamskiego. Później ten słynny mecz na Legii, klasyk rozegrany przy pustych trybunach. 27. czy 29. minuta, Arek od tyłu wjeżdża w Achillesy Żyry, stałem obok, pokazałem bez wahania znów czerwoną. Arek się zerwał i krzyczy do mnie „za co!?”. Ja spokojnie mu odpowiedziałem: „atak wyprostowaną nogą na Achilessy, mogło dojść do poważnej kontuzji”, na co on „hmm… zgadza się!”, podał mi rękę i poszedł do szatni. Takich piłkarzy pamięta się do końca życia.
Całe wydanie „Hejt Parku” jest dostępny do obejrzenia na Kanale Sportowym.