Szymon Marciniak nabawił się kontuzji. Konieczna pauza

2024-10-16 19:29:16; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
Szymon Marciniak nabawił się kontuzji. Konieczna pauza Fot. Piotr Matusewicz / PressFocus
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Rafał Rostkowski [TVP Sport]

Szymon Marciniak na najbliższe tygodnie będzie musiał odłożyć swój gwizdek na szafkę, ponieważ przytrafił mu się uraz mięśnia dwugłowego, który uniemożliwia mu pracę - poinformował Rafał Rostkowski z TVP Sport.

Szymon Marciniak zdaniem wielu ekspertów, a także nawet zwykłych kibiców interesujących się futbolem jest obecnie najlepszym arbitrem na całym świecie. Trudno się temu dziwić, bowiem mowa tu o fachowcu mającym na swoim koncie występy w wielkich finałach takich rozgrywek jak Liga Mistrzów czy także Mistrzostwa Świata.

W aktualnym sezonie poprowadził on już łącznie dziewięć spotkań. Osiem z nich to mecze Ekstraklasy, natomiast ten jeden został rozegrany jeszcze w sierpniu w ramach eliminacji do Ligi Mistrzów pomiędzy Lille, a Slavią Praga.

Marciniak na murawie pojawił się ostatnio 6 października, kiedy to został wytypowany do poprowadzenia ligowego starcia Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa. Od tamtej pory kibice nie mogli jednak obserwować jego poczynań, a teraz za sprawą Rafała Rostkowskiego z TVP Sport dowiedzieliśmy się dlaczego.

Powyższe źródło zapewnia, że polski arbiter nabawił się urazu mięśnia dwugłowego uda, który wykluczył go z sędziowania na najbliższe dwa lub trzy tygodnie. Istotne jest to, że problemy zdrowotne odezwały się u niego jeszcze przed pierwszą kolejką Ligi Mistrzów, w ramach której miał on pracować przy meczu AC Milanu z Liverpoolem. Wtedy ostatecznie zastąpił go Espen Eskas.

Marciniak wrócił do kraju, a następnie po krótkiej przerwie wznowił treningi oraz zanotował dwa występy w Ekstraklasie, po których otrzymał wezwanie do poprowadzenia meczu czwartej kolejki Ligi Narodów pomiędzy Belgią a Francją. Wtedy właśnie odnowił mu się wspomniany wyżej uraz, w związku z czym UEFA ekspresowo zastąpiła go Irfanen Peljto.

Oznacza to, że w najbliższych tygodniach nie zobaczymy go na boisku z gwizdkiem w ręce.