„Taki styl do nas pasuje”. Kamil Piątkowski z promykiem nadziei po spadku Polski w Lidze Narodów

2024-11-18 23:18:10; Aktualizacja: 3 godziny temu
„Taki styl do nas pasuje”. Kamil Piątkowski z promykiem nadziei po spadku Polski w Lidze Narodów Fot. TVP Sport
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: TVP Sport

Kamil Piątkowski jako pierwszy został wywołany do tablicy po przegranym w dramatycznych okolicznościach meczu ze Szkocją. Jedyny zdobywca bramki dla Polski wskazał, że po spadku do niższej dywizji należy poprawić grę bez piłki w kluczowych momentach. Z drugiej strony ocenił również, że zaprezentowany styl na Narodowym pasuje do tej kadry.

Polska rozegrała decydujące spotkanie o „być albo nie być” w Lidze Narodów. Zwycięstwo lub remis premiowało „Biało-Czerwonych” w kontekście dalszej walki o utrzymanie poprzez baraże. Porażka dawała taką przepustkę Szkotom.

Zadanie zostało wykonane w 99 procentach, ale ostatecznie system się zawiesił. Na minutę przed końcem gola na wagę zwycięstwa dla gości strzelił Andy Robertson. Polska przegrała 1-2 i musiała pogodzić się z koszmarnym udziałem w tej edycji LN, zdobywając zaledwie cztery punkty na 18 możliwych.

Autor debiutanckiego trafienia w wywiadzie dla TVP Sport powiedział między innymi, że tak trudną do zaakceptowania porażkę trzeba przyjąć na klatę, po czym należy wyciągnąć odpowiednie wnioski.

– Sport jest brutalny. Trzeba to przyjąć na klatę i przeanalizować to, co mogło wyglądać lepiej, w szczególności w ostatniej minucie. To koszmarny ból. Nie będę mówił szkoda, ale... to boli nie tylko kibiców, ale nas również – przyznał stoper Red Bulla Salzburg.

– Stworzyliśmy sobie multum sytuacji do strzelenia goli, choć Szkoci również. To jest sport, każdy chce wygrywać. Zostawiliśmy serducho – dodał.

– Bez takiej gry nie kreowalibyśmy tylu sytuacji, ile mamy. Nie strzeliliśmy tyle goli, ile byśmy chcieli. Ten styl jest odpowiedni dla zawodników, gra na dużym ryzyku. Są sytuacje, w których zachowujemy się perfekcyjnie, ale też takie, w których tak to nie wygląda i musimy poprawić to zdecydowanie – przyznał.

– Moja bramka? Super, ale jest najmniej ważna. Przegraliśmy mecz. Najważniejszy dla mnie jest zespół, punkty – podsumował.

Kapitalne trafienie 24-latka nastąpiło w jego piątym występie. Na następne okazje wychowanek Zagłębia Lubin w kadrze narodowej będzie już polował w eliminacjach do mundialu w 2026 roku.