Tego jeszcze nie było. Klub przełożył mecz ze względu na „śmierć” piłkarza, który... żyje
2018-11-28 14:17:12; Aktualizacja: 6 lat temu
Ballybrack FC poinformowało władze ligi o śmierci zawodnika. Problem w tym, że on żyje.
Irlandzki klub amatorski przekazał informacje o tym, że Fernando Lafuente zginął w wypadku samochodowym.
Mecz Ballybrack z Arklow Town został przełożony, a inne spotkania poprzedzono minutą ciszy. Lafuente, były piłkarz tego zespołu, o wszystkim dowiedział się od znajomych. Hiszpan, który obecnie mieszka w Galway i pracuje w GoFlox, zdradził, że klub skontaktował się z nim wcześniej, informując, że w najbliższym czasie może usłyszeć o sobie w mediach. Jak sam mówi, nie spodziewał się jednak tego, że Ballybrack wyda komunikat o jego śmierci.
- Zdawałem sobie sprawę z tego, że o mnie napiszą, ale myślałem, że będzie to coś w stylu informacji o złamanej nodze, bo to się faktycznie stało - przyznał.
Ballybrack wydało już oświadczenie, w którym przeprosiło za rażący błąd. Władze Leinster Senior League poinformowały z kolei, że sekretarz klubu podał się do dymisji.