The Guardian: 5 pomysłów reform, które naprawią piłkę nożną
2021-04-23 13:31:06; Aktualizacja: 3 lata temuRedakcja „The Guardian” przyjrzała się problemom w świecie piłki nożnej i zaproponowała pięć rozwiązań, które mogłyby uratować futbol w oczach kibiców.
Fiasko Superligi już po kilku dniach od jej założenia podzieliło kibiców na całym świecie. Temat jednak skłonił wielu do poważnej refleksji na temat obecnego stanu piłki nożnej. Część klubów szuka kolejnych sposobów na zdobywanie pieniędzy, co niekoniecznie spodobało się tym mniejszym zespołom, które wcale nie zamierzają być wyłącznie tłem dla największych.
W Wielkiej Brytanii sprawa odbiła się szczególnie głośnym echem. Tak zwana „Wielka Szóstka” szybko musiała zweryfikować swoje plany, po tym jak kibice wyszli na ulice, a swoje regulacje szykuje nawet rząd, który chce uchronić angielską piłkę przed podobnymi pomysłami wyłamywania się z rozgrywek. Kibice w Anglii od lat narzekali na olbrzymi wpływ bogatych inwestorów na obraz tamtejszej piłki, dlatego też „The Guardian” przygotował kilka pomysłów na rozwiązanie impasu.
Pierwszym rozwiązaniem ma być stworzenie systemu uczciwszego dzielenia pieniędzy. Dziennikarze zauważają, że wielkie kluby zgarniają coraz większe kwoty, a mimo to wciąż oczekują kolejnych profitów. Takim właśnie miała być Superliga, która miała zagwarantować im znacznie większe przychody. Redakcja zauważa jednak, że taki system sprawia, iż mniejsze ekipy mają znacznie mniejsze szanse na dostanie się do czołówki. „The Guardian” dodaje przy tym, iż taki system nie byłby niczym innowacyjnym, ponieważ funkcjonuje on w Ameryce Północnej, gdzie w ligach obowiązują regulacje, dzięki którym panuje uczciwa rywalizacja pomiędzy wszystkimi organizacjami.Popularne
Następnym pomysłem jest „złota karta członkowska” dla kibiców. To rozwiązanie nawiązuje do niemieckiej zasady „50+1”, która zakłada, iż kibice mają duży wpływ na decyzje zapadające w klubie. Nawet największe kluby z Bundesligi nie mają jednego dużego właściciela, dzięki czemu nie dochodzi do sytuacji, w której to jedna osoba zarządza drużyną według własnego widzimisię. Angielskie kluby mają z tym szczególny problem, z racji, że lokalne przedsiębiorstwa ochoczo sprzedawały swoje udziały w klubach miliarderom, licząc na łatwy zysk. I choć drużyny mają się lepiej finansowo, taka sytuacja niekoniecznie podoba się kibicom, którzy niejednokrotnie muszą przyglądać się nawet kontrowersyjnym działaniom ukochanego zespołu, nie mając na to najmniejszego wpływu.
Nieco uproszczonym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie reprezentantów kibiców do zarządu klubów. Taki pomysł zrodził się już kilka lat temu, kiedy to na oczach angielskich kibiców po grubo ponad 100 latach działalności upadało Bury FC. Fani domagali się wtedy sprzedaży klubu, lecz zamiast tego musieli przełknąć gorycz wykluczenia drużyny ze struktur EFL. Dzięki konkretnym reprezentantom w zarządzie, kibice mieliby większy wpływ na swoje drużyny, jednocześnie dbając o to, by najważniejsze decyzje były podejmowane kolektywnie.
Jako czwarty punkt wymieniono rozszerzenie i umocnienie istoty testu odpowiedzialności działaczy. W Anglii takie regulacje starano się wprowadzić przez wiele lat, ostatecznie część z nich weszła w życie w 2004 roku w Football League, a następnie w Premier League. Na czym miałoby to polegać? Właściciele i działacze klubów byliby pod kontrolą zgodnie z zaktualizowanymi pod obecne czasy przepisami. Jeśli chcieliby złamać ogólnie ustalone zasady, na przykład opuszczając ligę na rzecz Superligi, ryzykowaliby sankcjami, w tym wydaleniem ze stanowiska i zakazami.
Ostatnim sposobem na ratowanie piłki nożnej miałoby być wprowadzenie funkcji niezależnego moderatora. Taki pomysł również pojawiał się w kontekście angielskiej piłki od lat, lecz do tej pory władze Premier League nie były mu jednak zbytnio przychylne. Powodem są oczywiście pieniądze. Niezależna osoba mogłaby kontrolować pomysły właścicieli oraz ligi, mając wpływ również na takie kwestie jak walka z rasizmem czy interesy kibiców. Takie rozwiązanie mogłoby ułatwić fanom dostęp do swoich drużyn, który aktualnie jest coraz bardziej utrudniany ze względu na rosnące ceny biletów oraz praw telewizyjnych. „The Guardian” zauważa, że ostatnio minister kultury, mediów i sportu, Oliver Dowden, przyznał, iż piłka nożna to częścią narodowego dziedzictwa Wielkiej Brytanii, zatem może to być dobry moment na przemyślenie wprowadzenia takiego moderatora.