"The Sun": Niektórzy zawodnicy Premier League korzystają z usług zaklinaczy
2015-09-07 12:27:00; Aktualizacja: 9 lat temu Fot. Transfery.info
W poniedziałkowym "The Sun" można przeczytać dziwaczny artykuł, według którego pewni zawodnicy Premier League płacą wiele tysięcy funtów w desperackiej próbie poprawienia swojej postawy na boisku.
W artykule pada kilka mocnych oskarżeń, w tym takie, że niektórzy z tych piłkarzy dają się oszukiwać przez fałszywych zaklinaczy. Co najważniejsze, dziennik nie wymienia żadnych konkretnych nazwisk mogących brać dział w tych rytuałach pochodzących z Afryki Zachodniej.
"The Sun" opiera swój artykuł na dwóch głównych źródłach: cytatach byłego napastnika West Brom Browna Ideye, który niedawno przeniósł się do greckiego Olympiakosu, oraz na słowach żony niewymienionego z imienia piłkarza Premier League.
Brown Ideye ujawnił:
"Znam piłkarzy, którzy wchodzą w interakcję z ludźmi Juju (tradycyjne wierzenia ludów afrykańskich - przyp. red.) i nie mogą się z tego wydostać. To pułapka. Może i dostają krótkoterminowe efekty, ale na dłuższą metę muszą płacić duże pieniądze. Ci ludzie są bardzo wpływowi".
Żona rzekomego zawodnika z Premier League ma jeszcze bardziej szalone zarzuty:
"Dla niektórych piłkarzy z Afryki, człowiek Juju jest ważniejszy niż menedżer klubu. Jeśli ktoś z nich powiedziałby mojemu mężowi, by przestał grać w piłkę, nigdy więcej nie kopnąłby futbolówki.
Kilkukrotnie wracał do swojej wioski, by zostać oczyszczonym. Człowiek Juju może poprosić go o przyniesienie ofiary - białej kozy, jagnięcia czy kurczaka, które ma zostać zabite, po czym składa się różne przysięgi.
Jest wielu fałszywych zaklinaczy, którzy jeżdżą Range Roverami i żyją w rezydencjach. Ale prawdziwy Juju mieszka w chacie bez wody i prądu.
Nie wydaje mi się, że angielscy piłkarze wiedzą dużo na ten temat, ale niektórzy menedżerowie na pewno posiadają pewne informacje, bo zawodnicy natychmiast się usprawiedliwiają, gdy człowiek Juju do nich zadzwoni".
Artykuł "The Sun" kończy się dziwną historią, która ma chyba sugerować czytelnikom, że zaklinacze posiadają magiczną moc. Według opowieści, jeden z takich mężczyzn groził zespołowi z Premier League i czarna magia odcisnęła piętno na ich boiskowych wynikach. Jak pisze dziennik, kapitan zespołu zignorował żądanie wypłacenia 50 tysięcy funtów, mimo próśb swojego afrykańskiego kolegi. Drużyna przegrała mecz, a obaj zawodnicy popełnili ważne błędy.
To nie pierwszy raz, kiedy "The Sun" publikuje takie absurdalne historie. Poprzednia, według której Neymar miał za gigantyczne pieniądze przenieść się do Manchesteru United, stanowi dowód, że należy je wszystkie traktować z dużym przymrużeniem oka.