To będzie pierwszy powrót w szeregach Lecha Poznań po dłuższej przerwie. „Fizycznie czuję się dobrze”

2025-08-25 15:24:02; Aktualizacja: 3 godziny temu
To będzie pierwszy powrót w szeregach Lecha Poznań po dłuższej przerwie. „Fizycznie czuję się dobrze” Fot. FotoPyK
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Lech Poznań

W kadrze Lecha Poznań kilku piłkarzy pauzuje dłużej z powodu problemów zdrowotnych. Najszybciej do pełnej sprawności ma wrócić Radosław Murawski.

Radosław Murawski był ważnym ogniwem zespołu Lecha Poznań w poprzednim sezonie zwieńczonym tytułem mistrzowskim. W jego trakcie wziął udział w 25 meczach ligowych, tracąc z powodu problemów zdrowotnych kilka spotkań w ostatniej fazie rozgrywek. Już po tym w końcówce czerwca poddał się operacji kontuzjowanej nogi.

Z uwagi na to defensywny pomocnik wciąż nie pojawił się jeszcze na murawie w obecnym sezonie, ale jego powrót zbliża się coraz większymi krokami.

- Celem pozostaje to, żeby być po przerwie na kadrę już na sto procent z drużyną. Fizycznie czuję się dobrze, potrzebuję coraz mniej czasu, by już było wszystko w jak najlepszym porządku - przyznał zawodnik w rozmowie z klubowymi mediami.

- Założyłem sobie w głowie od razu, że będę celował w powrót w okolicach wrześniowej przerwy na kadrę. Skupiam się na tym, żeby wszystko było wyleczone w pełni i żeby nie towarzyszył mi żaden dyskomfort, nie chcemy już tracić więcej czasu. Nie zmienia to jednak faktu, że pozostaję pozytywnie nastawiony - dodał Murawski.

Sam Lech określił to tak, że 31-latek będzie pierwszym z graczy „Kolejorza” borykających się z poważniejszymi urazami, który wróci do pełni sił.

- Mam nadzieję, że w przypadku Joela mówimy o kilku dniach i liczę, że wrześniu wróci do nas Robert Gumny. Później będziemy czekać na Alego, Daniela i Patrika, ale głęboko wierzę, że najtrudniejszy czas już za nami. Ja sam kiedy tracę jeden-dwa mecze, to czuję ogromną stratę. Teraz doceniam każde bezbolesne kopnięcie piłki, to mi robi dzień - powiedział polski pomocnik.

W czwartek Lecha czeka rewanż z Genkiem w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy. Trzy dni później podopieczni Nielsa Frederiksena skonfrontują się na rodzimym podwórku z Widzewem Łódź.