To będzie podstawowy bramkarz Legii Warszawa w rundzie wiosennej? Na obozie wypracował przewagę
2025-01-24 11:32:33; Aktualizacja: 2 tygodnie temu
Kacper Tobiasz doznał kontuzji, dlatego Legia Warszawa pod koniec jesiennych zmagań musiała postawić na Gabriela Kobylaka, który może zachować miejsce między słupkami. Na zgrupowaniu to właśnie on pokazał się z lepszej strony - donoszą zgodnie portale Legia.net i Legionisci.com.
Pozycja bramkarza w stołecznej drużynie była ostatnio obiektem wielu dyskusji. Legia od lat słynęła z wychowanków, którzy świetnymi paradami pracowali na zagraniczne transfery. Do pewnego momentu wydawało się, że podobną ścieżką podąży Kacper Tobiasz.
Kariera golkipera z Płocka zauważalnie wyhamowała. W poprzedniej kampanii po serii słabszych występów stracił on nawet miejsce w podstawowym składzie. Sztab zdecydował wówczas, że na przesunięcie go do trzecioligowych rezerw, w których zagrał kilkukrotnie w celu zachowania odpowiedniej formy.
Na starcie nowych rozgrywek wszystko wróciło do formy. Tobiasz wrócił do pierwszej jedenastki, gdzie radził sobie przyzwoicie. Popularne
Młodzieżowy reprezentant Polski od początku listopada pauzował z powodu złamanego palca. Stosunkowo niedawno wrócił do treningów na pełnych obrotach. Po jego postawie na zgrupowaniu widać, że pozostawał długo poza grą. W Hiszpanii lepiej prezentował się Gabriel Kobylak.
„W Hiszpanii stawiło się pięciu bramkarzy, a ich średnia wieku to… 19,4 l. Walka o miejsce między słupkami bramki Legii toczy się między Kacprem Tobiaszem i Gabrielem Kobylakiem. „Tobi” zanotował słaby początek zgrupowania, nie popisując się przy bramkach straconych z CFR Cluj. Na ten moment wydaje się, że nieco bliżej gry jest Kobylak, który prezentował się bardzo solidnie” - czytamy na portalu Legionisci.com.
„Bardzo dobrze wyglądał Gabriel Kobylak, bronił pewnie, był dynamiczny. Miał taką przewagę nad Kacprem Tobiaszem, że cały czas był w treningu. Kacper końcówkę roku spędził na zajęciach piłkarskich, a nie bramkarskich, co było spowodowane złamaną kością dłoni. Po sparingu z CFR Cluj, którego nie zaliczył do udanych, również miał dwa dni przerwy w treningach. Ostatni tydzień jednak już normalnie pracował i jego dyspozycja była lepsza. Na koniec obozu delikatną przewagę miał Kobylak, ale rywalizacja o miejsce między słupkami będzie trwała do ostatniej chwili” - ocenił portal Legia.net.
Gabriel Kobylak wkroczył awaryjnie do podstawowego składu pod koniec rundy. Na przestrzeni trzynastu występów nie zebrał jednak przesadnie dobrych opinii.