To koniec Mateusza Stolarskiego w Motorze Lublin? Zmarnowana szansa

2025-10-17 20:31:27; Aktualizacja: 17 minut temu
To koniec Mateusza Stolarskiego w Motorze Lublin? Zmarnowana szansa Fot. Kai Taller/Arena Akcji
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Transfery.info

Wedle doniesień trener Mateusz Stolarski w dwóch najbliższych meczach miał przekonać władze Motoru Lublin do kontynuowania współpracy. Drużyna 32-latka przegrała jednak w piątek 2-5 z GKS-em Katowice i niewykluczone, że po kolejnej porażce i to o tak dużych rozmiarach młody szkoleniowiec nie otrzyma już drugiej szansy.

Postawa rywalizującego w roli beniaminka Motoru Lublin sprzed poprzedniego sezonu Ekstraklasy mogła się naprawdę podobać i pozwalała myśleć, że rośnie nam kolejny ciekawy piłkarski projekt.

Problem w tym, że wraz z nadejściem aktualnej kampanii sytuacja lubelskiego zespołu uległa diametralnej zmianie. Przespane letnie okno transferowe, kontuzje ważnych graczy i oto mamy przepis na wielką bezradność.

Motor ostatni raz zwycięstwo w Ekstraklasie zanotował 30 sierpnia w wyjazdowym meczu z Górnikiem Zabrze. Rozczarowujące wyniki poskutkowały tym, że po jedenastu kolejkach znajdziemy go na zaledwie piętnastej pozycji w tabeli.

Nie jest tajemnicą, że ze względu na aktualną sytuację w lubelskim klubie od pewnego czasu spekuluje się o możliwym zwolnieniu trenera Mateusza Stolarskiego oraz dyrektora sportowego Pawła Golańskiego.

Po tym meczu Motor Lublin zwolni Mateusza Stolarskiego?

Przed piątkowym meczem z GKS-em Katowice Przemysław Michalak z Weszlo.com poinformował, że o przyszłości szkoleniowca Motoru zaważą dwa najbliższe spotkania, czyli to piątkowe z ekipą Rafała Góraka oraz następne z Widzewem Łódź.

Jednocześnie dowiedzieliśmy się, że do zwolnienia może dojść już wtedy, gdy Motor w piątek na własnym stadionie wysoko przegra z uwikłanym w dole tabeli zespołem z Katowic. Wynik 2-5, który tego wieczoru padł, raczej śmiało możemy w tym kontekście zaliczyć.

Lublinianie po 21. minutach przegrywali już dwiema bramkami, ale jeszcze do przerwy zdołali doprowadzić do wyrównania za sprawą dwóch goli autorstwa Karola Czubaka. Gdy wydawało się, że gospodarze wrócili do gry, wtedy jednak w samej końcówce pierwszej odsłony drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Jakub Łabojko.

Osłabiony Motor padł bardzo szybko, bo już chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy na listę strzelców wpisał się Adam Zreľák. Przyjezdni byli jednak głodni kolejnych bramek i do końcowego gwizdka dołożyli jeszcze dwie następne, które zdobył Iłla Szkuryn.

Oczywiście, czerwona kartka z pierwszej odsłony miała tu ogromne znaczenie w kontekście końcowego wyniku i gra Motoru momentami wyglądała naprawdę nieźle, ale na sam koniec tablica wyników wskazywała wstydliwe 2-5, co może oczywiście wiązać się z nadchodzącymi stanowczymi decyzjami w gabinetach lubelskiego klubu.