„To mój drugi ulubiony klub”. W Hiszpanii zawrzało po przypomnianych słowach Trenta Alexandra-Arnolda

2024-10-09 09:54:43; Aktualizacja: 2 godziny temu
„To mój drugi ulubiony klub”. W Hiszpanii zawrzało po przypomnianych słowach Trenta Alexandra-Arnolda Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Marca | El Chiringuito TV | GQ

Trent Alexander-Arnold, jedna z kluczowych postaci Liverpoolu, w ostatnim czasie jest łączona z wielkim transferem do Realu Madryt. Po czasie zawodnikowi wypomniano jednak, jak... czule wypowiadał się o FC Barcelonie.

Nie ulega wątpliwości, że boczny obrońca to jeden z najbardziej cenionych piłkarzy na świecie na swojej pozycji. W Premier League od lat znajduje się w czołówce najlepszych kreatorów sytuacji podbramkowych. Nic też dziwnego, że szaleją za nim menedżerowie popularnej gry przeglądarkowej Fantasy Premier League.

Z perspektywy klubu z Anfield problem polega na tym, że umowa z wychowankiem wygasa już wraz z końcem tego sezonu. Podobnie sprawa tyczy się innych liderów: Mohameda Salaha oraz Virgila van Dijka.

Alexander-Arnold znalazł się pod lupą władz „Królewskich” po poważnej kontuzji Daniego Carvajala. Hiszpan wypada z gry na długie miesiące po zerwaniu więzadła krzyżowego.

„Marca” twierdzi, że podobnie jak w przypadku Alphonso Daviesa z Bayernu Monachium Real postara się wykorzystać ostatnie pół roku obowiązywania kontraktu i rozpocząć proces przeciągania liny, kusząc zawodnika sporymi liczbami w rubryczce z wynagrodzeniem.

Tymczasem to samo źródło wychwyciło stary wywiad reprezentanta Anglii udzielony dla magazynu „GQ”, podany dalej przez El Chiringuito TV, kiedy bardzo wychwalał FC Barcelonę, traktującą ją jako „drugi ulubiony zespół” po Liverpoolu.

– Czuję, że w Barcelonie wyznają te same wartości i przekonania co Liverpool. Lubią opierać się na zawodnikach z systemu młodzieżowego. [...] Jako dzieciak dorastałem, obserwując Messiego i tą wyjątkową drużynę z Iniestą, Xavim, Henrym i Eto'o – wychwalał z sentymentem 26-latek.

Z biegiem czasu nic się nie zmieniło. Barça dalej czerpie inspiracje ze swojego podwórka, a przykład Lamine'a Yamala pokazuje, że to się jej po prostu opłaca. Pozostaje otwartym pytanie, czy zmianie nie uległ czasem pogląd bohatera spekulacji.