„To nie do zaakceptowania”. Raphinha wzburzony po spotkaniu z Interem Mediolan

2025-04-30 23:22:22; Aktualizacja: 5 godzin temu
„To nie do zaakceptowania”. Raphinha wzburzony po spotkaniu z Interem Mediolan Fot. Pressinphoto/SIPA USA/PressFocus
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Movistar+

Raphinha miał duży wkład w to, że FC Barcelona uniknęła porażki w pierwszym starciu z Interem Mediolan. Droga do finału Ligi Mistrzów pozostaje otwarta, lecz gwiazda linii ofensywnej ubolewa, że ten pojedynek nie zakończył się wygraną jego drużyny, a przede wszystkim, że pozwoliła ona na tak dużą liczbę straconych bramek.

Na Stadionie Olimpijskim w Barcelonie odbył się istny spektakl, rollercoaster. W jego trakcie to gospodarze zawsze znajdowali się na debecie, ale nie oddawali pola rywalom.

Inter wykorzystał skrzętnie wszystkie okazje, jakie sobie stworzył, ale nie potrafił utrzymać dwubramkowej przewagi i ostatecznie wywozi dobrą, a nie wspaniałą zaliczkę z Hiszpanii.

Końcowy wynik to 3-3, a przy ostatnim trafieniu udział miał Raphinha, bo to po jego posłanej „bombie” z dystansu przypisano gola samobójczego Yannowi Sommerowi.

Na gorąco po ostatnim gwizdku reprezentant Brazylii dał do zrozumienia, że brak zwycięstwa na własnym terenie nawet w takiej rywalizacji należy traktować jako rozczarowanie.

– Grając u siebie, poczucie jest takie, że mogliśmy uzyskać lepszy wynik. Tracenie tak wielu bramek przed własną publicznością jest nie do zaakceptowania. Musimy wyrazić uznanie Interowi – przyznał zmieszany skrzydłowy w rozmowie dla Movistar+.

– Odnoszenie zwycięstw w tym miejscu zawsze jest dla nas obowiązkiem, ale cóż... to nie jest najgorszy wynik. Damy z siebie wszystko, aby przejść dalej – zapowiedział 28-latek.

– Co krążyło mi w głowie przy wyniku 0-2? Nic takiego. Zachować spokój, grać dalej naszą piłkę i po prostu przywrócić wynik – podsumował.

Kibice już nie mogą doczekać się rewanżu. Odetchnienie od fenomenalnego widowiska potrwa sześć dni. Rewanż zaplanowano na 6 maja, godzinę 21:00 w Mediolanie.