To plan Jagiellonii Białystok na letnie okno transferowe. Dyrektor sportowy ujawnia
2024-06-17 10:56:52; Aktualizacja: 5 miesięcy temuJagiellonia Białystok przystąpi do przyszłego sezonu na szczeblu Ekstraklasy w roli mistrza kraju. Podopieczni staną wkrótce przed trudnym wyzwaniem łączenia gry na kilku frontach, czemu z pewnością będzie służyć powiększenie kadry. O tym, jakie plany na letni okno transferowe ma „Duma Podlasia”, opowiedział dyrektor sportowy Łukasz Masłowski w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego Onet”.
Drużyna dowodzona przez Adriana Siemieńca sprawiła w ubiegłym sezonie nie lada niespodziankę, sięgając po tytuł mistrzowski w rozgrywkach Ekstraklasy. W związku z tym przystąpi w lipcu do drugiej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów.
Niewątpliwym celem białostoczan będzie awans do europejskich pucharów, czego uda im się już dokonać wygrywając zaledwie jeden dwumecz w ścieżce eliminacyjnej.
Istnieje zatem spore prawdopodobieństwo, że w trakcie rundy jesiennej Jagiellonia stanie do rywalizacji na kilku frontach, włączając mecze w ramach międzynarodowych rozgrywek rozgrywane w środku tygodnia.Popularne
W rozmowie dla „Przeglądu Sportowego Onet” dyrektor sportowy klubu, Łukasz Masłowski, otwarcie przyznał, że trener Adrian Siemieniec potrzebuje szerszej kadry, aby móc skutecznie rywalizować w przyszłym sezonie.
- To prawda, mamy piłkarzy i trenera, którzy nie mają wielkiego doświadczenia z gry w Europie. Będziemy uczyć się tego na bieżąco. Ale przede wszystkim musimy mieć szerszą kadrę niż w poprzednim sezonie, odpowiednio dbać o regenerację zespołu i logistykę - tłumaczy.
Działacz zdradził także plany transferowe „Dumy Podlasia” na letnie okienko. 43-latek objaśnił, na jakich pozycjach będą poszukiwane wzmocnienia.
- Szukamy na pewno skrzydłowego, napastnika, ofensywnego piłkarza, który może zagrać jako „dziesiątka” oraz na boku. I oczywiście bramkarza, o czym wcześniej wspomniałem. Przy czym zobaczymy też, co po drodze pokaże życie, bo przecież może wydarzyć się tak, że będziemy potrzebować piłkarzy na jeszcze inne pozycje - przyznał.