To wtedy Xavi zakomunikował bliskim, że odejdzie z Barcelony. Trzy dni po porażce

Xavi ogłosił swoją decyzję o rozstaniu z Barceloną po finiszu trwającego sezonu po sobotniej przegranej w lidze hiszpańskiej z Villarrealem (3:5). Przyznał wprost, że jego zdaniem klub potrzebuje zmiany. Dodał również, iż nie została ona podjęta pod wpływem chwili i porażki z „Żółtą łodzią podwodną”.

Toni Juanmartí pisze, że najbliższe otoczenie szkoleniowca dowiedziało się o niej 17 stycznia, a więc trzy dni po przegranym finale Superpucharu Hiszpanii z Realem Madryt (1:4). W spotkaniu, które odbyło się w domu 44-latka, wzięła udział jego żona Núria Cuniller, brat i jednocześnie jego asystent w Barcelonie Òscar Hernández, agent Fernando Solanas i szef prasowy Edu Pol.

Xavi wyjaśnił im, że o odejściu z Barcelony myślał od jakiegoś czasu, a teraz to stanowcza i nieodwołalna decyzja. Wszyscy zgodzili się z tym, że poczekają na odpowiedni moment, aby przekazać to do wiadomości publicznej. Ocenie poddano scenariusze takie jak awans do finału Pucharu Króla czy półfinału Ligi Mistrzów.

Ostatecznie wszystko potoczyło się znacznie szybciej, niż oczekiwano.

Wychowanek Barcelony nie ukrywa, że krytyka dotknęła go nie tylko zawodowo, ale również rodzinnie i miał wrażenie, że z każdym dniem jest ona coraz bardziej zaciekła. Dla dobra wszystkich chciał uniknąć w Katalonii zakończenia, jakiego w przeszłości doświadczył Ronald Koeman.