We wtorek Schalke przegrało z Arminią Bielefeld (0:1) i na cztery mecze do końca sezonu straciło matematyczne szanse na utrzymanie w Bundeslidze. W 30 dotychczasowych spotkaniach ekipa z Gelsenkirchen zgromadziła raptem 13 punktów. Spadek po 30 latach gry na najwyższym rodzimym szczeblu spotkał się z dużym niezadowoleniem i agresją ze strony kibiców zespołu.
O komentarz na temat Schalke został poproszony Hajto, który reprezentował barwy niemieckiej drużyny w latach 2000-2004.
- Śledziłem poczynania Schalke w telewizji. Czuję pustkę. Mogę tylko zwrócić się do kibiców i zaapelować, by pozostali lojalni wobec klubu. Jesteście Schalke! Zawsze będziecie odpowiedzialni za klub bardziej niż ktokolwiek inny. Bardziej niż jakikolwiek piłkarz.
- Zachowanie fanów po meczu z Arminią? Można czuć rozczarowanie i frustrację. To normalne. Nie należy jednak w takich sytuacjach używać przemocy wobec drugiego człowieka. To w ogóle nie działa.
- 13 punktów zdobytych w 30 meczach to wynik trudny do uwierzenia. Drużyna nie zrozumiała, co oznacza walka o utrzymanie i niestety zasłużyła na degradację - powiedział Hajto, dając do zrozumienia, że jest otwarty na powrót do klubu.
- Jeśli nie teraz, to kiedy? Chciałbym mu pomóc, przyczyniając się do powrotu Schalke tam, gdzie jego miejsce, czyli na najwyższy szczebel. W razie potrzeby odpowiednie osoby nie powinny mieć problemu ze znalezieniem mojego numeru telefonu.
W Schalke jako asystent trenera drugiego zespołu pracuje obecnie Tomasz Wałdoch, z którym w przeszłości Hajto grał w niemieckiej drużynie.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
