TOP 10 najgorszych transferów Ekstraklasy w sezonie 2015/16 wg Transfery.info

2016-05-28 14:50:19; Aktualizacja: 8 lat temu
TOP 10 najgorszych transferów Ekstraklasy w sezonie 2015/16 wg Transfery.info Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Polskie kluby coraz sprawniej poruszają się na rynku transferowym, ale mimo to nadal zdarzają im się wpadki z nietrafionymi inwestycjami. Poniżej prezentujemy naszą listę dziesięciu najgorszych transferów minionego sezonu Ekstraklasy.

10. Jacek Kiełb – wolny transfer z Korony Kielce do Śląska Wrocław (32 mecze – 4 gole – 5 asyst)

Popularny „Ryba” był jednym z niewielu zawodników, którzy trafili do ekipy Śląska Wrocław w lecie. Mimo niezbyt długiego okresu przygotowawczego szybko znalazł wspólny język z partnerami i zaliczył udany początek sezonu, zdobywając dwa gole w meczu eliminacyjnym Ligi Europy przeciwko NK Celje. Potem jednak spisywał się coraz gorzej, czym zawiódł nie tylko działaczy i kibiców, ale i samego siebie. Kiełb z pewnością będzie chciał szybko zapomnieć o zakończonym już sezonie, w którym nie zaliczył zbyt wielu pozytywnych akcentów.

9. Ivan Trickovski – wolny transfer z Al-Nasr do Legii Warszawa (17 meczów – 1 gol – 2 asysty)

Reprezentant Macedonii mający za sobą grę w europejskich pucharach dla takich zespołów jak APOEL czy Club Brugge miał w znacznym stopniu wspomóc Legię Warszawa w walce na kilku frontach. Niestety jego przyjście do „Wojskowych” okazało się dużym błędem. Długi rozbrat z futbolem spowodował, że wyraźnie odstawał od reszty drużyny i w efekcie mógł liczyć tylko na dostawanie kilku czy kilkunastu minut z ławki rezerwowych. Pojawiając się na boisku w roli „jokera” zazwyczaj nic nie wnosił do gry zespołu, dlatego też zimą bez żalu został oddany do AEK-u Larnaka.

8. José Kanté Martínez – wolny transfer z AEK-u Larnaka do Górnika Zabrze (16 meczów – 0 goli – 1 asysta)

Hiszpan sprowadzony w zimowym okienku transferowym miał być lekiem na nieskuteczność „Trójkolorowych”. 25-latek w wielu meczach, co prawda pokazywał się z bardzo dobrej strony. Nie bał się brać ciężaru gry na swoje barki, ale miał jedną wadę... nie zdobywał goli. W sumie rozegrał dla zabrzan 16 spotkań, na co złożyło się blisko 1140. minut bez choćby jednego trafienia dla ekipy Górnika.

7. Maciej Korzym – wolny transfer z Podbeskidzie Bielsko-Biała do Górnika Zabrze (16 meczów – 2 gole – 0 asyst)

Korzym nigdy nie uchodził za bramkostrzelnego napastnika, ale wyróżniał się ponad przeciętną walecznością na boisku. Nigdy nie odstawiał nogi i zapłacił za to wysoką cenę, kiedy to będąc jeszcze zawodnikiem Korony doznał skomplikowanego złamania nogi. Od tego momentu nie potrafi wrócić na właściwe tory. Próbował odbudować się jeszcze w Kielcach, potem w Podbeskidziu, a teraz w Górnik, ale bez spodziewanego rezultatu.

6. Marquitos – wolny transfer z Miedzi Legnica do Górnika Łęczna (5 meczów – 0 goli – 0 asyst)

Niewątpliwie przyjście Marquitosa do Górnika Łęczna w przerwie między rundami było jednym z zaskoczeń zimowego okienka w Polsce. Wydawało się, że Hiszpan mający za sobą występy w Primera Divisón będzie sporym wzmocnieniem szeregów „Dumy Lubelszczyzny”. Szybko się jednak okazało, że 29-latek jest daleki od formy, którą prezentował w przeszłości i zaledwie po pięciu meczach na stałe zaprzyjaźnił się z ławką rezerwowych oraz trybunami ekipy z województwa lubelskiego.

5. Tomasz Cywka – wolny transfer z Blackpool do Wisły Kraków (28 meczów – 0 goli – 0 asyst)

Przed rozpoczęciem sezonu Wisła Kraków borykała się ze sporą liczbą problemów i potrzebowała w swojej kadrze przynajmniej jednego uniwersalnego zawodnika, który byłby w stanie w razie potrzeby załatać dziurę w zespole. Taką rolę miał spełniać Tomasz Cywka sprowadzony z Anglii, gdzie praktycznie spędził całą swoją seniorską karierę. Z pozoru wydawało się, że „Biała Gwiazda” trafiła w dziesiątkę i będzie miała ogromny pożytek z tego piłkarza. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, bo 27-latek na każdej z sześciu pozycji, na których występował nie przekonywał i w efekcie swojego pierwszego sezonu w szeregach Wisły nie zaliczy do udanych.

4. Luis Carlos – wolny transfer z Moreirense do Zagłębia Lubin (3 mecze – 0 goli – 0 asyst)

Brazylijczyk legitymujący się portugalskim paszportem będąc zawodnikiem Zawiszy oraz Korony znacząco podnosił poziom tych drużyny. Podobnie miało być w Zagłębiu, gdzie 28-latek trafił w zimowej przerwie. Wtedy można było przypuszczać, że Luis Carlos nie będzie miał problemów z wywalczeniem miejsca w podstawowym składzie „Miedziowych”. Niestety dla niego w pozytywny sposób na konkurencję z jego strony zareagowali młodzi piłkarze lubinian, na których zamierzał stawiać Stokowiec. W efekcie skrzydłowy ściągnięty z Moreirense pojawił się na boisku w koszulce Zagłębia zaledwie trzy razy i wiadomo już, że na takiej liczbie gier jego przygoda z tym zespołem się zakończyła.

3. Peter Brlek – za 400 tysięcy euro z Slaven Belupo do Wisły Kraków (7 meczów – 0 goli – 0 asyst)

Wisła po nieudanej rundzie jesiennej została zmuszona do przeprowadzenia zimowej ofensywy transferowej, aby zwiększyć swoje szanse na utrzymanie w Ekstraklasie. Jednym z zawodników, który miał się przyczynić do osiągnięcia tego celu był Peter Brlek. Młody Chorwat sprowadzony podobno za 400 tysięcy euro uchodzi za olbrzymi talent, ale póki, co nie wykazał się niczym szczególnym w barwach Wisły.

2. Alvarinho – za 150 tysięcy euro z Zawiszy Bydgoszcz do Jagiellonii Białystok (11 meczów – 0 goli – 0 asyst)

Jagiellonia po utracie kilku czołowych zawodników potrzebowała na gwałt wzmocnień, aby nie stracić dystansu do najlepszych drużyn w kraju. Z tego też powodu Michał Probierz mocno naciskał na sprowadzenie do Białegostoku jednego z kluczowych graczy Zawiszy – Alvarinho. Portugalczyk miał załatać w zespole dziurę po odejściu Gajosa, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Rozczarowania z tego powodu nie krył szkoleniowiec ekipy "Żółto-Czerwonych", który przyznał się, że w lecie popełnił duży błąd sprowadzając do drużyny 25-latka.

1. Denis Thomalla – za 400 tysięcy euro z RB Lipsk do Lecha Poznań (27 meczów – 2 gole – 1 asysta)

Thomalla po zaledwie jednym sezonie został bez żalu oddany Lechowi przez RB Lipsk. Już ten fakt powinien wydać się dziwny, że drużyna walcząca o awans do Bundesligi od tak pozbywa się swojego zawodnika praktycznie za bezcen. W Poznaniu uważano jednak, że udało im się pozyskać za niewielką sumę utalentowanego napastnika, który szybko powinien stać się jedną z czołowych postaci w zespole. Gdyby tego było mało to sprzyjało mu szczęście w postaci kontuzji Marcina Robaka, ale potrafił tego przekuć w swój indywidualny sukces.

Pozostali zawodnicy, którzy byli brani pod uwagę: Dyego (Legia Warszawa), Marcin Robak, Sisi, Vladimir Volkov (wszyscy Lech Poznań), Guti, Matija Sirok (obaj Jagiellonia Białystok), Rafael Crivellaro, Witalij Bałaszow (obaj Wisła Kraków), Arturs Karasausks (Piast Gliwice), Miłosz Przybecki (Pogoń Szczecin), Jan Vlasko (Zagłębie Lubin), Ihor Tyszczenko (Śląsk Wrocław), Charlie Trafford, Tomasz Zając (obaj Korona Kielce), Celestine Lazarus, Lukas Janic, Oleg Weretilo (wszyscy Podbeskidzie Bielsko-Biała), Vladislavs Gutkovskis, Elvis Bratanović, Stefan Nikolić (wszyscy Termalica), Dziugas Bartkus (Górnik Łęczna), Anton Karaczanakow (Cracovia), Paweł Widanow, Paweł Golański i Sebastian Przyrowski (Górnik Zabrze).