Tottenham straci podstawowego piłkarza? Triumf z Manchesterem City okupił kontuzją
2024-10-31 10:21:10; Aktualizacja: 2 godziny temuTottenham w czwartej rundzie Pucharu Ligi Angielskiej wyeliminował Manchester City, pokonując go na własnym terenie 2-1. Taki wynik przeciwko mistrzowi kraju z pewnością cieszy, lecz z drugiej strony menedżer zespołu Ange Postecoglou może być nieco zaniepokojony kontuzją, którą w pierwszej połowie odniósł Micky van de Ven.
Ostatnia ligowa porażka z Crystal Palace zmotywowała piłkarzy Tottenhamu, którzy w czwartej rundzie Pucharu Ligi Angielskiej przed własną publicznością pokonali rozpędzony Manchester City. Drużyna z północnego Londynu już po pierwszej połowie prowadziła 2-1, natomiast po przerwie kibice nie zobaczyli więcej trafień, dlatego też końcowy wynik nie uległ zmianie.
Po stronie gospodarzy na listę strzelców jako pierwszy wpisał się Timo Werner, a później dołączył do niego Pape Matar Sarr. Jedynego gola dla urzędujących mistrzów Anglii chwilę przed zakończeniem pierwszej części spotkania zdobył Matheus Nunes.
Tottenham mógł zatem świętować cenne zwycięstwo nad mocnym rywalem, a także awans do piątej rundy Pucharu Ligi Angielskiej, w której podejmie Manchester United. Po końcowym gwizdku menedżer zespołu Ange Postecoglou nie mógł być jednak w pełni usatysfakcjonowany, a wszystko to przez problemy zdrowotne, które dotknęły jednego z podstawowych zawodników.Popularne
Jest nim defensor Micky van de Ven. Z powodu urazu pucharowe spotkanie zakończył on już w 14. minucie, a jego miejsce zajął wówczas Destiny Udogie. Na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Tottenhamu zdradził, że reprezentant Holandii najprawdopodobniej ma problem z mięśniem dwugłowym.
- Micky poczuł coś w mięśniu dwugłowym. Nie mam jeszcze pełnej informacji na jego temat, ale na pewno coś poczuł, więc zobaczymy, jak się czuje. Cuti był trochę zmęczony. Rozważałem zmianę go w przerwie, ale po stracie Micky'ego nie chciałem stracić kolejnego środkowego obrońcy. Powiedział, że czuje się dobrze, ale instynkt podpowiadał mi, że nie ma sensu ryzykować, zwłaszcza że mieliśmy Benny’ego, który mógł wejść. Timo nie grał dużo, więc mam nadzieję, że to było bardziej zmęczenie niż coś poważnego - powiedział.
Na ten moment nie wiadomo jak długo 23-latek będzie musiał pauzować, ale warto wspomnieć, że problemy zdrowotne przytrafiają się mu już od dłuższego czasu. Dla przykładu w poprzedniej kampanii z powodu urazów opuścił on łącznie szesnaście spotkań.
Obecny sezon w jego wykonaniu to łącznie dziesięć zanotowanych występów, które zwieńczył dwiema asystami.