Tragiczna śmierć 28-letniego Marcina Mizi. Został skatowany na festiwalu
2024-06-12 20:36:17; Aktualizacja: 5 miesięcy temu28-letni Marcin Mizia zginął z powodu poniesionych obrażeń wynikających z pobicia go przez trzech nastolatków w trakcie Fun Festiwalu w Sosnowcu. Jego rodzice zdecydowali, że organy ich zmarłego syna uratują życie ciężko chorym ludziom.
Zawodnik występujący ostatnio w KS Spójnia Landek uprawiał futbol hobbystycznie. W trakcie swojej przygody z piłką występował w kilku klubach w regionie. Dzięki temu był całkiem znany wśród osób obracających się wokół lokalnego futbolu.
Zapewne nie mieli z tym do czynienia trzej nieodpowiednio zachowujący się nastolatkowie na Fun Festiwalu w Sosnowcu, którym Marcin Mizia zwrócił uwagę, by nie zaczepiali innych uczestników imprezy.
Ci w odwecie rzucili się na niego i brutalnie skatowali. Ponadto zaatakowali przebywającym z nim narzeczoną. Świadkowie zdarzenia nie ruszyli im z pomocą, a ochrona interweniowała na tyle późno, że 28-latek wymagał reanimacji na miejscu po doznaniu urazu głowy.Popularne
Wówczas udało się przywrócić mu krążenie i przewieźć do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili, że nie wybudzi się już nigdy ze śpiączki.
W zaistniałych okolicznościach rodzina Marcina Mizi podjęła bardzo odważną i zarazem bolesną decyzję o odłączeniu ich syna od aparatury podtrzymującej życie po pobraniu organów do przeszczepów, o czym poinformował klub KS Spójnia Landek.
Śmierć piłkarza skłoniła następnie sąd do przychylenia się do wniosku prokuratury o umieszczeniu trzech nastolatków odpowiedzialnych za pobicie ze skutkiem śmiertelnym w schronisku dla nieletnich na okres trzech miesięcy.
Służby prowadzą obecnie śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny całego zajścia oraz zgonu 28-latka przed podjęciem dalszych działań.