Traumatyczne wspomnienia z Superpucharu Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej. Żona piłkarza była molestowana

2025-01-21 16:39:53; Aktualizacja: 12 godzin temu
Traumatyczne wspomnienia z Superpucharu Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej. Żona piłkarza była molestowana Fot. Shutterstock
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: ABC

Dani Rodríguez, 36-letni pomocnik Mallorki, udzielił wywiadu dziennikowi „ABC”, w którym poruszył temat skandalicznych wydarzeń, do których doszło przy okazji Superpucharu Hiszpanii rozgrywanego w Arabii Saudyjskiej.

Kibice pewnie powoli już zapominają o Pucharze Króla, który był rozgrywany w pierwszej połowie stycznia w saudyjskiej Dżuddzie, gdzie z triumfu cieszyła się FC Barcelona.

Pomysł rozgrywania tego typu turniejów poza krajem, którego one dotyczą, zawsze wzbudza sporo kontrowersji, jednak związki chętnie przystają na takie rozwiązanie ze względów finansowych - tydzień wcześniej Rijad gościł Superpuchar Włoch.

Tym razem piłkarze hiszpańskiej Mallorki mają jednak do hiszpańskiej federacji znacznie poważniejsze zarzuty niż to, że wyjazd na Bliski Wschód niepotrzebnie dodatkowo obciąża ich kalendarz - tym razem chodzi o to, że nie zadbała ona odpowiednio o bezpieczeństwo ich rodzin. Dani Rodríguez udzielił wywiadu dziennikowi „ABC”, w którym otwarcie mówił o skandalicznych wydarzeniach, do których doszło po półfinałowym starciu jego Mallorki z Realem Madryt.

– Delegacja Mallorki, która udała się do Dżuddy, była niewielka, liczyła około 150 osób. Niedopuszczalne jest to, że po wyjściu ze stadionu mężczyźni byli policzkowani i obrażani bez jakiejkolwiek ochrony. A najpoważniejsze było to, co przydarzyło się kobietom - naszym żonom, ale także siostrom i matkom. Cierpiały, gdy dotykali ich pośladków, łapali je za ramiona i przykładali telefony komórkowe do twarzy, aby robić zdjęcia, jakby nigdy nie widzieli twarzy kobiety z Zachodu. Federacja była odpowiedzialna za bezpieczeństwo tej wyprawy, zarówno naszej, jak i pozostałych trzech, i niezależnie od tego, jak była ona mała, musiała być bezpieczna. Zasmuca nas fakt, że nie tylko nikt nie wyszedł, żeby cokolwiek powiedzieć, ale w dodatku prezydent próbował zdyskredytować słowa członków rodziny, utrzymując, że byli oni zdezorientowani. Jesteśmy zszokowani, że prezydent tak mówi, zamiast wydać oświadczenie, potępić te czyny i szukać winnych [...] - stwierdził 36-latek.

Rodríguez dokładniej powiedział o tym, czego doświadczyli jego najbliżsi.

- Podczas gdy dotykali jej pośladków i chwytali za ramię, moja żona niosła na rękach moją najmłodszą córkę (cztery lata), najstarsza (13 lat) trzymała się jej koszuli, a środkowa (sześć lat) trzymała ją za nogę. Wyobraź sobie, przez co one przechodziły. Dzięki Bogu, najmłodsza dziewczynka spała i niczego się nie dowiedziała. Otaczało ich mnóstwo ludzi i nie można było nic zrobić, a tym bardziej wdać się w szarpaninę. Była tam żona Greifa, która również to wszystko wycierpiała, a Cristina powtarzała jej, żeby się nie wtrącała i szła dalej do autobusu, aby uniknąć kłopotów. To bardzo poważna sprawa - idziesz oglądać mecz piłki nożnej, który z powodu braku zabezpieczenia, zamienia się w koszmar. Za to jest odpowiedzialna federacja - wprost powiedział ofensywny pomocnik.