Dzisiaj w Neerpede, gdzie mieści się siedziba Anderlechtu, trwały twarde negocjacje z zawodnikami, które miały na celu wypracowanie porozumienia w sprawie redukcji ich zarobków w związku z panującą pandemią koronawirusa. Ostatecznie klub podjął decyzję o odebraniu piłkarzom ich miesięcznej pensji. Nie wszyscy gracze zgadzają się jednak na taką obniżkę ich apanaży.
Jak podaje „Het Laatste Nieuws”, Vincent Kompany zaoferował w tej sytuacji piłkarzom Anderlechtu, że samodzielnie pokryje różnicę w pensjach. Jednocześnie będzie to oznaczało brak solidarności z resztą kolegów i klubem. Nie wiadomo jeszcze, jak na propozycję legendy belgijskiej piłki zareagowali zawodnicy.
HLN dodatkowo podkreślił, że klub zaproponował porozumienie nie tylko dotyczące pensji, ale też utraty ubezpieczenia grupowego, rezygnacji ze wszelkich świadczeń rzeczowych oprócz samochodu, rezygnacji z 1/12 części premii, a także pójście na zbiorowy urlop między 1 a 14 kwietnia.
Kompany powrócił do Anderlechtu minionego lata z Manchesteru City. Prowadzony przez niego zespół w chwili wstrzymania rozgrywek plasował się na ósmym miejscu w ligowej tabeli.
Były piłkarz Manchesteru City ma w klubie nieopodal Brukseli bardzo specyficzną rolę. Jest trenerem, ale nie w dni meczowe. Do tego pełni rolę menedżera drużyny. Oficjalnym szkoleniowcem w dni meczowe jest za to Franky Vercauteren, który też wypowiada się w tej funkcji na konferencjach prasowych.