Trener Motoru Lublin o kuriozalnej pomyłce Kacpra Rosy
2025-03-11 09:40:03; Aktualizacja: 17 godzin temu
Motor Lublin w poniedziałkowy wieczór zremisował z Legią Warszawa 3-3, a po zakończonym spotkaniu trener Mateusz Stolarski skomentował występ swoich podopiecznych. Nawiązał również do kuriozalnego błędu Kacpra Rosy, który podarował przyjezdnym pierwszą bramkę. Jak przyznał, bramkarz chciał szybko wznowić grę zgodnie z przyjętą wcześniej zasadą.
Działo się w spotkaniu Motoru Lublin z Legią Warszawa. Kibice nie mogli narzekać na brak emocji, które towarzyszyły im od samego początku.
Stołeczna drużyna już w 11. minucie wyszła na upragnione prowadzenie, w czym pomógł jej Kacper Rosa. To była kuriozalna sytuacja. Bramkarz gospodarzy usłyszał gwizdek, dlatego myślał, że gra będzie wznowiona z piłki stojącej. Wyrzucił więc futbolówkę przed siebie, z czego skrzętnie skorzystał dobrze zorientowany Marc Gual.
Okazało się bowiem, że gwizdek nie wybrzmiał z ust sędziego, a jednego z kibiców, znajdujących się na trybunach. Hiszpan po zagraniu golkipera wpakował więc piłkę do pustej bramki, notując jednego z najbardziej nietypowych goli widzianych w ostatnim czasie na boiskach Ekstraklasy.Popularne
Rosa w przerwie spotkania zapewniał, że słyszał gwizdek, stąd też podjął taką, a nie inną decyzję. Co natomiast na ten temat sądzi trener Mateusz Stolarski?
Otóż szkoleniowiec Motoru poruszył temat pierwszego gola na pomeczowej konferencji prasowej. Stanął on po stronie swojego piłkarza i przyznał, że również słyszał gwizdek. Co ważne, Rosa wyrzucił piłkę szybko przed siebie, ponieważ było to związane z założoną wcześniej zasadą.
- Słyszałem gwizdek, ale nie był to gwizdek sędziego, bo nie miałby na celu mówić, że gwizdnął, jak nie gwizdnął. Wydaje mi się, że to był gwizdek z trybun i nie chodzi o to, że straciliśmy bramkę przez kibica, ale powiem szczerze, że też go słyszałem - przyznał.
- Nie dziwię się Kacprowi Rosie. Mamy taką zasadę czterech sekund. Ona obowiązuje przy rzutach z autu, kiedy szybko podbiegamy i chcemy w ciągu czterech sekund wyrzucić piłkę, przy rzutach wolnych, z tego Bradly wychodzi sam na sam i mamy też taką zasadę przy otwarciach gry, albo kiedy bramkarz ma piłkę w polu karnym i jest na przykład faul, to wtedy bramkarz łapie piłkę, szybko stawia i chce grać. Jak zauważymy w powtórkach, Kacper właśnie tak zrobił - powiedział.
Motor po meczu z Legią jest uplasowany na ósmym miejscu w tabeli. Następna kolejka przyniesie beniaminkowi wyjazdowe spotkanie z siódmym Górnikiem Zabrze.