Tydzień w tydzień to samo spotkanie derbowe? Oto najmniejsza liga na świecie

2016-12-22 00:11:42; Aktualizacja: 7 lat temu
Tydzień w tydzień to samo spotkanie derbowe? Oto najmniejsza liga na świecie Fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: The New York Times

Niektórym pewnie by się znudziło, ale dla mieszkańców Scilly spotkania w ramach rodzimej ligi są wielkim świętem.

Scilly toarchipelag ponad 100 wysp, podlegający pod Wyspy Brytyjskie. Ichłączna powierzchnia zamyka się w 17 kilometrach kwadratowych.Niektóre są zamieszkałe przez ludzi, inne nie. Łącznie żyje nanich około 2000 osób. Jeśli zastanawiacie się, czy jest tam piłkanożna, odpowiedź brzmi: Tak!

W rozgrywkach Islesof Scilly Football League biorą udział... dwie drużyny. Kiedyśbyły cztery i każda reprezentowała inną wysepkę, ale regularniespadająca populacja spowodowała zmniejszenie liczby zespołów. Itak, w latach pięćdziesiątych powstały ekipy Rangers i Rovers,które z czasem zmieniły nazwy na Garrison Gunners i WoolpackWanderers. Od końca października do końca marca, niemal cotydzień, rywalizują one o ligowe punkty. Niektóre mecze są niecoinaczej tytułowane, ale tak czy siak nic się nie zmienia - przezcały sezon w jednym miejscu grają ze sobą ci sami zawodnicy.

Rywalizacji oczywiście daleko do poważnych rozgrywek.Drużyny mają do dyspozycji nie zawsze znajdujące się w dobrejkondycji boisko, które często jest atakowane przez zwierzaki, a zaszatnię służy barak. Różna jest też dyspozycja samychzawodników. Ligowe spotkania odbywają się bowiem w niedziele. Jakwiadomo następuje ona po sobocie, która dla większości ludzi niemuszących dbać o kondycję, jest dniem zabawy. I zdarza się, żedość zabawnie wyglądają też później zagrania niektórychpiłkarzy.

Emocji jednak nigdy nie brakuje. Bardzo częstojest tak, że o końcowym triumfie jednej z drużyny decyduje ostatnimecz mistrzowski.

Jak mówi jeden zzawodników Wanderers, Matt Simons, żyć na Scilly mogą tylko pewneosoby. Wysepki często są odizolowane od Wysp Brytyjskich przezpanujące warunki atmosferyczne. Sami piłkarze, którzy kopią piłkędla rozrywki, mają po dwie prace. Kolega Simonsa, Tom Spinner,pracuje na przykład w żegludze morskiej oraz straży pożarnej, a itak ledwo wiąże koniec z końcem.

Ludzie na Scilly wyraźnieodczuli kryzys. Ceny wzrosły, a dotychczasowe wynagrodzenie anidrgnęło. Przez trudne warunki wysepki są opuszczane przezchłopców, których wiek idealnie nadawałby się do gry w piłkę,ale na szczęście chętnych do kopania z reguły nie brakuje.

TUTAJ możecie przeczytać więcej o piłce na Scilly.