Tyle Rafał Gikiewicz chciał zarabiać w nowym klubie. „Myślę, że żaden bramkarz w Ekstraklasie nie gra za taką pensję”

Rafał Gikiewicz latem prowadził zaawansowane negocjacje z Zagłębiem Lubin. Bramkarz na kanale Meczyki.pl zdradził, że w nowym klubie chciał inkasować 5 tysięcy euro miesięcznie. Problemem nie były więc finanse, a mozolne działania rady nadzorczej, która nie była przekonana co do tego transferu.

Rafał Gikiewicz w dwóch pierwszych kolejkach aktualnego sezonu Ekstraklasy był podstawowym bramkarzem Widzewa Łódź.

Później sytuacja doświadczonego golkipera uległa diametralnej zmianie. Latem do klubu trafiło dwóch nowych graczy na jego pozycję, co poskutkowało spadkiem w hierarchii.

Łódzki klub ma swoją politykę, wobec której woli obecnie stawiać na swoich młodszych golkiperów i z tego powodu Gikiewicz otrzymał od działaczy zgodę na znalezienie nowego pracodawcy.

Popularne

Previous

To prawdopodobnie nowy najlepiej zarabiający piłkarz w Ekstraklasie

Jeszcze jeden transfer. Legia Warszawa wróci po 46-krotnego reprezentanta kraju?!

„Nie jest wykluczone, że w pewnym momencie przejmie Wisłę Kraków”

Szykuje się debiut w Legii Warszawa?!

Tylko ten Polak mógłby zostać nowym trenerem Pogoni Szczecin. „Wymarzony kandydat”

Trzech zawodników Legii Warszawa oddelegowanych na mecz rezerw [OFICJALNIE]

Marek Papszun pod wrażeniem transferu Legii Warszawa. „Powinniśmy żałować, że nie trafił do Rakowa Częstochowa”

Były piłkarz Lecha Poznań zatrzymany. Próbował nielegalnie przekroczyć granicę

Next

Problem w tym, że 33-latek na stole nie ma obecnie satysfakcjonujących propozycji. Latem nie wypalił również temat Zagłębia Lubin, z którym prowadził zaawansowane negocjacje.

Dlaczego się nie udało? Otóż Gikiewicz na kanale Meczyki.pl zdradził, że w zespole z Lubina chciał inkasować 5 tysięcy euro miesięcznie. Mimo niewielkich oczekiwań do transferu nie doszło, ponieważ brakowało przekonania oraz zgody ze strony klubowej rady nadzorczej.

- Słyszę, że Gikiewicz nie odszedł, bo patrzył na pieniądze. Jest to bzdura. Chciałem grać za 5 tysięcy euro minus podatek, czyli to by wyszło 12 tysięcy złotych. Myślę, że żaden bramkarz w Ekstraklasie nie gra za taką pensję - powiedział Gikiewicz.

- Nie było tej oferty, żebym mógł ją zaakceptować. Na tym polegają transfery w Zagłębiu, że rada nadzorcza albo blokuje, albo bardzo długo myśli. W tym przypadku bardzo długo myślała - dodał.

Gikiewicz do Widzewa przeniósł się na początku poprzedniego roku. Jego obecny dorobek składa się z 52 występów, zwieńczonych trzynastoma czystymi kontami.