U Jacka Magiery nie grał. Marek Papszun mu zaufał i zbiera plony

2024-11-01 10:39:17; Aktualizacja: 2 tygodnie temu
U Jacka Magiery nie grał. Marek Papszun mu zaufał i zbiera plony Fot. Marcin Bulanda / PressFocus
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Przegląd Sportowy

Jedną z wyróżniających się postaci w zespole Rakowa Częstochowa jest w tym sezonie Kacper Trelowski. Dla bramkarza to miła odmiana po poprzednich średnio udanych rozgrywkach na wypożyczeniu w Śląsku Wrocław. Golkiper został zapytany o ten czas w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Kacper Trelowski jest związany z Rakowem Częstochowa od wielu lat. We wcześniejszych sezonach nie miał szans w rywalizacji z Vladanem Kovačeviciem i dlatego w poprzednim roku został wypożyczony do Śląska Wrocław. Nie okazał się to zbyt dobry ruch, bo Jacek Magiera dał mu tylko jeden występ w Ekstraklasie.

Oczekiwania względem niego zawodnika i Rakowa były inne, ale z drugiej strony nie ma się co dziwić, wszak świetnie dysponowany w szeregach ekipy z województwa dolnośląskiego był Rafał Leszczyński (13 czystych kont w 33 meczach ligowych). Trudno byłoby go w tej formie zmienić na innego gracza w dodatku tylko wypożyczonego do klubu.

Latem Trelowski wrócił do Częstochowy i na 13 dotychczasowych występów aż dziewięć zakończył bez straty gola. W tej chwili jest pod tym względem najlepszy w lidze. W październiku z uwagi na problemy zdrowotne Bartłomieja Drągowskiego został dowołany przez Michała Probierza do reprezentacji Polski.

Jak bramkarz patrzy na pobyt we Wrocławiu? W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” powiedział wprost, że początkowo liczył na to, iż będzie grał tam więcej, natomiast inne przemyślenia miał zimą, a inne ma obecnie.

- Dziś mogę stwierdzić, że wszystko dobrze wyszło. Nie grałem i zimą pojawiało się mnóstwo znaków zapytania, czy to była dobra decyzja. One sprawiały, że każdego dnia na treningu walczyłem o to, aby grać, rozwijać się. Być może to też zadecydowało tym, że po powrocie do Rakowa podniosłem swój potencjał, który przez rok był niewykorzystany - przyznał w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

- Dostałem swoją szansę w Śląsku, tylko po prostu jej nie wykorzystałem. Oprócz siebie do nikogo innego nie mogę mieć żalu, bo zdaję sobie sprawę z tego, że pierwszy trener podejmuje decyzję z myślą przede wszystkim o korzyści dla całego zespołu. Trener Jacek Magiera podjął taką i musiałem to zaakceptować - dodał.

Trelowski bardzo pozytywnie wypowiedział się na temat Marka Papszuna, z którym ma styczność od samego początku jego pierwszej przygody w klubie.

- To jedyny trener, który dał mi pograć w dłuższym wymiarze czasowym na poziomie seniorskim. Obdarzył mnie zaufaniem i mam ogromną nadzieję, że w jakimś stopniu mu się spłacam. Daję mu taką jakość, jakiej oczekuje od bramkarza i to jest dla mnie w tym momencie najważniejsze - podkreślił (cała rozmowa TUTAJ).