Ultrasi Interu Mediolan zbojkotowali mecz w Serie A. „Dosyć tych absurdalnych i ślepych represji”

„Nerazzurri” pewnie zmierzają po swój 20. mistrzowski tytuł. W rozgrywanym meczu przeciwko ekipie środka tabeli prowadzą 2:0. Jeśli wynik się utrzyma, jako lider odskoczą drugiemu Juventusowi już na 15 punktów.

Święto na Giuseppe Meazza zostało jednak zakłócone przez rozporządzenie działaczy odpowiedzialnych za porządek na trybunach. Okazało się, iż najzagorzalszym fanom wspierających ulubieńców z Curva Nord zakazano wnoszenia i wykorzystywania bębnów i megafonów po incydentach podczas hitu kolejki na początku lutego przeciwko „Starej Damie”.

W rezultacie na godzinę przed pierwszym gwizdkiem liderzy stowarzyszenia ultrasów wystosowali oświadczenie, w którym nawoływali fanów do bojkotu wydarzenia poprzez niezjawienie się na trybunach.

Co więcej, nadzorcy nie zaakceptowali także wywieszenia niektórych transparentów, więc zamiast prowadzić zorganizowany doping kibice z „młyna”, jedynie świecili lampkami z telefonów, aby zamiast głośnego widowiska uczynić je „olśniewającym”.

„Wzięliśmy na siebie odpowiedzialność, której nie mieliśmy i czekaliśmy na znak, kiedy władze otworzą się na prawo do kibicowania naszej drużynie, ale po ponownym zatrzaśnięciu drzwi mieliśmy dość. Nie będziemy już dłużej akceptować tych absurdalnych i ślepych represji, wywołanych bezsensownym pokazem siły ze strony kogoś, kto zamiast zajmować się tymi sprawami, powinien chronić prawa innych” – tak brzmi treść komunikatu ultrasów.

Inter nie przegrał meczu w lidze od 27 września, kiedy musiał uznać wyższość Sassuolo.