Potwierdziły się doniesienia „Marki” o szybszym powrocie defensora do pełni sił. 25-latek uporał się już z urazem stopy i dzięki temu był do dyspozycji Ernesto Valverde we wczorajszym meczu z Eibarem.
Ku zaskoczeniu wielu to właśnie mistrz świata z 2018 roku, a nie Jean-Clair Todibo wybiegł na murawę w podstawowym składzie Barcelony i spisał się znakomicie. Tym samym zabieg hiszpańskiego trenera z dwoma lewonożnymi piłkarzami w środku defensywy przyniósł nadspodziewanie rezultaty.
Para dobrze się rozumiała, a Samuel Umtiti emanował tak potrzebnym ostatnio spokojem. Były zawodnik Olympique’u Lyon zanotował w sumie siedem odbiorów, imponując przede wszystkim doskonałą postawą w grze powietrznej.
Po wygranym 3:0 meczu Valverde uzasadnił swój wybór.
– To prawda, że Samuel nie grał od dawna, ale to był dla niego wyjątkowy mecz [Gerard Piqué nie mógł zagrać z powodu nadmiaru kartek - przyp. red.]. Zdaję sobie sprawę z tego, jak gra Eibar i wiem, jak dobrym obrońcą pod względem gry głową jest Umtiti. Potrzebowaliśmy zimnej krwi i to właśnie zapewnił nam Samuel – stwierdził.
Tak się składa, że dla 25-latka było to pierwsze spotkanie od 12 maja, kiedy to Francuz spędził pełne 90 minut na boisku w starciu z Getafe. Oznacza to, że na swój kolejny mecz w barwach „Dumy Katalonii” czekał on ponad pięć miesięcy.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
