W Zagłębiu Lubin nie wypalił. W I lidze przebija nawet Ángela Rodado

Ten piłkarz aspiruje do miana największego odkrycia I ligi, podobnie jak cała drużyna. Rafał Adamski po rozstaniu z Zagłębiem Lubin prezentuje kapitalną formę na zapleczu Ekstraklasy, wykręcając jeszcze lepsze liczby od Ángela Rodado.

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że napastnik beniaminka właśnie rozgrywa sezon życia. Nie minął listopad, a już ma na koncie więcej bramek niż w całej poprzedniej kampanii, gdzie próbował udowodnić swoje wielkie umiejętności także na wypożyczeniu w Warcie Poznań.

Wiosną u „Miedziowych” otrzymywał szanse jako rezerwowy, ale w zasadzie nigdy nie wywarł znaczącego wpływu na końcowe rezultaty. Od początku bieżących zmagań uchodzi za lidera Pogoni, która niezmiennie utrzymuje się w walce o sensacyjny awans do elity. Aktualnie zajmuje drugie miejsce.

Po podpisaniu umowy z nowym klubem na zasadzie wolnego transferu Adamski zdążył już wielokrotnie wcielić się w rolę superbohatera. Po 17 kolejkach dwukrotnie ustrzelił hat-tricka, a łącznie zdobył już 11 bramek.

Popularne

Previous

Wielki powrót do Legii Warszawa?! Ma niedokończoną misję

Ma coraz mniej do powiedzenia w Legii Warszawa. „Jego głos traci na znaczeniu”

Syn 30-krotnego reprezentanta Polski gra w rezerwach Górnika Zabrze. „Pod wieloma względami jesteśmy identyczni”

Dawid Szwarga łączony z przenosinami wewnątrz Ekstraklasy. „Opcja numer dwa”

To będzie pierwszy transfer Marka Papszuna w Legii Warszawa?!

Josué negocjuje z klubem!

Mateusz Borek z ciekawą informacją w sprawie zmian właścicielskich w Wiśle Kraków

Rozmowy w sprawie hitowego transferu Afimico Pululu?! „Oglądali razem mecz”

Next

Co prawda pod tym względem ustępuje jedynie goleadorowi Wisły Kraków, Ángelowi Rodado (16), natomiast przewyższa Hiszpana w klasyfikacji kanadyjskiej. Jeśli doliczyć asysty, Adamski ma łącznie 20 udziałów, z kolei rywal – 17.

Wcześniej snajper urodzony w Dzierżoniowie taką świetną skutecznością wykazywał się jedynie w edycji 2021/2022. Należy jednak podkreślić, że wówczas trafiał do siatki rywali w rezerwach Zagłębia na poziomie III ligi.

Lubinianie rozstali się z nim bez żalu, a on sam za kilka miesięcy może wrócić do Ekstraklasy – z Pogonią lub bez niej.