Wenger: Tottenham potrzebuje nowego stadionu
2014-09-27 11:36:41; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Arsène Wenger wierzy, że w Tottenhamie nastąpi zmiana właściciela. Szkoleniowiec Arsenalu uważa bowiem, że "Koguty" muszą wybudować większy stadion, jeśli chcą być w czołówce klubów Premier Leage rok w rok.
Tottenham na razie zaprzeczył, jakoby negocjował już w sprawie budowy 56-tysięcznego stadiony, który miałby stanąć na miejscu obiecnego White Hart Lane, ale działacze klubu z Londynu poszukują finansowego zabezpieczenia całej inwestycji. Najbardziej optymistyczne plany zakładają, że nowy obiekt powstanie do sezonu 2018/2019.
Arsenal przeprowadził się z Higbury na 60-tysięczny Emirates Stadium w 2006 roku - obiekt kosztował 390 milionów funtów i był to jeden z najcięższych momentów w historii klubu pod względem finansowym. Wenger zdaje sobie też sprawę, że ceny wywindowały i nie wie, czy teraz Tottenham byłby w stanie wybudować nowy stadion na podobnej zasadzie jak "Kanonierzy".
- Wygląda na to, że chcą sprzedać klub - przyznał francuski szkoleniowiec przed sobotnimi Derbami Londynu. - Jeśli właściciel przyjedzie i powie: "Patrzcie, macie tutaj 400 milionów na wybudowanie stadionu" to chyba proste, że powinni się na takowe przejęcie zgodzić. Nie wiem dokładnie, jak dokładniej te ceny obecnie wyglądają, ale zapewne oscylują w granicach 600-700 milionów. Czy Tottenham potrzebuje zewnętrznej pomocy? Oczywiście, że tak.
- Sposób, w jaki wybudowaliśmy Emirates Stadium, to najtrudniejsza droga, ponieważ nie mieliśmy żadnej zewnętrznej pomocy. Musieliśmy negocjować w bankami, aby uzyskać pieniądze, nie można też zapominać, że już za sam grunt zapłaciliśmy 128 milionów. Trzeba było też wybudować specjalne centrum w Islington.
- Inwestycja w nowy stadion Tottenhamowi na pewno się opłaci. Nie możesz przecież co tydzień odsyłać bez biletów po 15-20 tysięcy ludzi, bo nie możesz ich zmieścić na stadionie. Wygląda na to, że teraz wszyscy chcą mieć większe obiekty, czego efektem są plany Liverpoolu, Evertonu i West Hamu - zakończył 64-latek.