Pierwszą połowę zeszłego sezonu Lingard spędził w Manchesterze United. Świetna dyspozycja Bruno Fernandesa spowodowała jednak, że Anglik nie dostawał wielu szans w wyjściowym składzie. W Premier League ani razu nie pojawił się na boisku.
Zimą 28-latek wyraził chęć udania się na wypożyczenie. Jego usługami zainteresował się West Ham. David Moyes, trener zespołu, poszukiwał zawodnika, który pomógłby w kreowaniu większej liczby sytuacji pod bramką rywali. Jak się okazało, ta transakcja była strzałem w dziesiątkę.
Angielski pomocnik bowiem znakomicie odnalazł się w szatni „Młotów”. Sam zresztą przyznawał, że dobra atmosfera panująca w drużynie pomogła mu w rozwinięciu skrzydeł na boisku. Od momentu pojawienia się w Londynie w Premier League wystąpił w 16 spotkaniach. W ich trakcie zdobył dziewięć bramek i do tego pięć razy asystował przy trafieniach swoich partnerów.
David Moyes nie ukrywa, że chciałby, aby Lingard w przyszłej kampanii był częścią jego drużyny. Teraz jednak wszystko zależy od Manchesteru United. 28-latek pojawił się w poniedziałek na treningu i w najbliższych dniach ma porozmawiać z Ole Gunnarem Solskjærem, szkoleniowcem „Czerwonych Diabłów”, na temat swojej przyszłości.
Sam piłkarz na Old Trafford nie widzi dla siebie miejsca. Jego zdaniem większe szanse na regularne występy zyska, kiedy odejdzie z klubu. Nie wiadomo jednak, czy West Ham będzie wstanie zapłacić oczekiwane 25 milionów funtów za Anglika.