Widzew Łódź zrezygnował z tego napastnika. Teraz jest czołowym strzelcem ligi
2025-10-20 20:13:09; Aktualizacja: 2 godziny temu
Widzew Łódź latem długo poszukiwał nowej „dziewiątki”. Wśród kandydatów do wzmocnienia ataku polskiego klubu przewinął się Benjamin Tetteh, lecz finalnie dyrektor sportowy Mindaugas Nikoličius rezygnował z jego sprowadzenia. 27-latek został w NK Maribor, gdzie notuje bardzo dobry początek sezonu.
Widzew przez długi czas rozglądał się za napastnikiem. Zawodników łączonych z przenosinami do Łodzi było wielu - od Ángela Rodado, przez Benjamina Tetteha, aż po Pape Meïssę Ba i Andiego Zeqiriego, którzy finalnie wzmocnili szeregi „Czerwono-biało-czerwonych”.
Początek nowych nabytków w Widzewie nie należy do najbardziej udanych. Zarówno Meïssa Ba, jak i Zeqiri nie przyczynili się jeszcze do zdobycia żadnej bramki w Ekstraklasie.
W tym samym czasie wspomniany Benjamin Tetteh notuje kapitalny start sezonu. Siedmiokrotny reprezentant Ghany w 12 spotkaniach Prvej Ligi strzelił siedem goli i zanotował cztery asysty dla Mariboru. Na tym etapie kampanii skuteczniejszy od niego w lidze słoweńskiej jest jedynie Franko Kovačević z NK Celje (10 bramek).Popularne
Były gracz FC Metz, Hull City czy Sparty Praga w Mariborze zanotował łącznie 20 trafień i 10 ostatnich podań w 30 rywalizacjach.
Dlaczego Widzew ostatecznie odrzucił możliwość przeprowadzenia transferu z udziałem Tetteha?
- Widzę, że dyrektor sportowy dużą uwagę przywiązuje do wyboru zawodnika. Prowadzi równocześnie wiele tematów i weryfikuje dostępność wielu zawodników. Waży bardzo mocno te kandydatury. Ogląda z każdej ze stron. Bierze pod uwagę wiele czynników. Nie tylko aspekty finansowe, ale też sportowe, adaptacyjne, motoryczne. Co za tym idzie, przez to podejście z części kandydatur zrezygnowaliśmy, czy odstępowaliśmy od dalszego procedowania, jak chociażby zawodnika, o którym się mówiło i który ostatecznie skończył w Mariborze, czyli Tetteha. Zrezygnował z niego dyrektor sportowy właśnie przez wgląd na aspekty motoryczno-fizyczne - tłumaczył w lipcu prezes łódzkiego klubu Michał Rydz w rozmowie z Kanałem Sportowym.