Wielka niespodzianka, czyli Urugwaj przegrywa z Kostaryką

2014-06-14 23:31:52; Aktualizacja: 10 lat temu
Wielka niespodzianka, czyli Urugwaj przegrywa z Kostaryką Fot. Transfery.info
Marek Ratkiewicz
Marek Ratkiewicz Źródło: Transfery.info

W pierwszym meczu grupy D Urugwaj niespodziewanie uległ Kostaryce 1-3, przez co, by marzyć o awansie do kolejnej fazy turnieju, musi wygrać kolejne dwa spotkania.

W swoim pierwszym meczu na Mundialu w Brazylii Kostaryka miała okazję zemścić się na Urugwaju za dwumecz z 2009 roku – wtedy bowiem w barażach „Celestes” pozbawili Kostarykan szans na udział w Mistrzostwach Świata w RPA.  Statystyki nie przemawiały jednak na korzyść podopiecznych Jorge Luisa Pinto, bowiem w przeszłości reprezentacja „Tricolor” ani razu nie potrafiła wygrać z Urugwajem (zanotowała sześć porażek i dwa remisy). Drużyna z Ameryki Południowej, choć bez oszczędzanego Luisa Suáreza, była więc zdecydowanym faworytem spotkania.

Mecz zaczął się dość spokojnie, obie strony zdawały się wzajemnie badać. Niestety taki stan rzeczy trwał dość długo, bowiem Urugwaj nie potrafił na dłużej przejąć inicjatywy. Podopieczni Tabareza nienajlepiej radzili sobie w ataku pozycyjnym i notowali mnóstwo strat.

Choć mecz w pierwszych minutach nie był zbyt porywający, to internauci starali się doszukiwać pozytywów, przynajmniej tych związanych z polską piłką nożną.

 

 

W kolejnych minutach dużo zagrożenia niosły dośrodkowania Forlána ze stałych fragmentów. Po jednym z nich piłkę do siatki wpakował Diego Godin, ale gol został słusznie nieuznany – obrońca był na spalonym. Chwilę później kolejny rzut wolny, znów wrzutka Forlána, piłka przypadkowo trafia do Cavaniego ale ten nie trafia w dogodniej sytuacji.
W 31 minucie dośrodkowanie Diego Forlána nareszcie przynosi skutek, a przynajmniej pośredni – w polu karnym faulowany jest Diego Lugano a na gola jedenastkę pewnie zamienia Edinson Cavani.


 

 

Kostaryka stara się odgryźć, atakuje coraz chętniej, opanowuje środek boiska. W 27 minucie bomba z dystansu Joela Campbella minimalnie mija bramkę Muslery. Podobnie jak Urugwaj, Kostarykanie sporo zagrożenia stwarzają po stałych fragmentach gry, jak chociażby w 31. minucie gdy Gonzalez z bliska trafia w boczną siatkę, czy w 43. minucie, gdy Muslera zderza się z Godinem, ale żaden z Kostarykan nie sięga piłki by wbić ją do pustej bramki. Chwilę później Navas broni jeszcze w znakomitym stylu strzał Forlana. Pierwsza połowa poza polskim akcentem i golem z karnego nie przyniosła jednak wiele emocji, ale dała nadzieję Kostaryce na sukces w drugiej części gry.

 

 

Z impetem drugą połowę próbował rozpocząć Urugwaj, jednak Forlan przewrócił się i piłka znalazła się w posiadaniu Kostarykanów. Campbell znalazł się już pod polem karnym, jednak skuteczne krycie ze strony rywali uniemożliwiło mu oddanie strzału.

W 50. minucie Diego Lugano ostro sfaulował Campbella. Na konto piłkarza WBA trafiła żółta kartka, jednak jego interwencja pozwoliła przerwać groźną akcję rywali. Kostaryka otrzymała dzięki temu rzut wolny. Egzekwujący go Bolanos, świetnie zagrał piłkę w pole karne do Duarte, który strzelił w kierunku bramki "La Celeste", jednak skuteczną interwencją wykazał się Muslera.

Chwilę później swoją szansę mieli podopieczni Tabareza. Cáceres mógł oddać strzał sprzed poza karnego, ale niepotrzebnie postanowił podać do znajdującego się na lewym skrzydle Rodrigueza. Ten z kolei zagrał do Cavaniego do środka, jednak napastnik PSG z 30 metrów uderzył bardzo niecelnie.

W 54. minucie w spotkaniu doszło do dość nieoczekiwanego wyrównania - Joel Campbell świetnie wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony i uderzył piłkę obok bezradnego Muslery.

Ale to, co wtedy wydarzyło się na boisku było dopiero początkiem koszmaru "La Celeste". Zaledwie trzy minuty później "Los Ticos" świetnie wyegzekwowali bowiem rzut wolny. Godin źle pokrył Duarte, a ten świetnie wykorzystał błąd rywala i strzelił głową w kierunku bramki, po raz kolejny zmuszając Muslerę do wyciągania piłki z własnej siatki.


W 61. minucie Oscar Tabarez zdecydował się na pierwsze zmiany personalne - boisko opuścili Gargano i Forlan, których miejsce zajęli Lodeiro i Gonzalez.


Chwilę później kolejny rzut wolny miała Kostaryka, jednak po wrzutce Bolanosa "La Celeste" skutecznie pozbyli się piłki z własnego pola karnego. W jednej z kolejnych akcji Pereira próbował dośrodkować piłkę kolegom, jednak rywale odebrali mu piłkę i natychmiast ruszyli z kontrą.

Przez następne minuty Urugwaj miał wyraźnie problemy z odebraniem piłki Kostaryce. W końcu zagrożenie udało się stworzyć Cavaniemu w 70. minucie, który po świetnym rozegraniu piłki swoich kolegów dośrodkował futbolówkę w pole karne. Tam doszedł jednak do niej Diaz i wybił piłkę na rzut rożny, po którym było groźnie, jednak Navas skutecznie wypiąstkował piłkę do środkowej strefy pola gry.

Ustawiona pod ścianą drużyna Tabareza zaczęła regularnie wyprowadzać kolejne ataki, ciągle przerywane jednak przez niesamowitych Kostarykanów - szczególnie Campbella, którego sprinty pozwalały wątpić, że ma już za sobą 70 minut gry w szybkim tempie.

W 74. minucie trener "Los Ticos" zdecydował się na swoją zmianę - zszedł Tejeda, a w jego miejsce na boisku pojawił się Gubero. Dwie minuty później nastąpiła zaś ostatnia roszada w 4. drużynie ostatnich Mistrzostw Świata, za Rodrigueza wprowadzono Hernandeza.

W kolejnych akcjach Urugwaj postawił na grę po ziemi. Na nic zdały się jednak niezliczone próby strzelenia bramki wyrównującej, a w oczach piłkarzy Tabareza malowała się bezradność.

W 83. minucie selekcjoner Kostaryki zdecydował się na drugą zmianę, za dobrze grającego Ruiza wszedł Urena, który...minutę później ustalił wynik na 3-1.  Z głębi pola otrzymał podanie prostopadłe od Campbella, idealnie do niej wyszedł i w sytuacji sam na sam z bramkarzem skierował piłkę do bramki.

W ostatnich fragmentach gry Urugwaj usilnie próbował pokonać bramkarza Kostaryki, jednak skuteczne interwencje Navasa i niedokładność w uderzeniach pozbawiły ich szansy na zdobycie chociaż bramki kontaktowej. W międzyczasie, by zyskać chwilę niezwykle cennego czasu, niespodziewanie prowadzący zespół "Los Ticos" dokonał ostatniej zmiany - Barrantes zmienił Balanosa.

Sędzia doliczył pięć minut, w czasie których Pereira nie wytrzymał - brutalnie sfaulował gwiazdę spotkania, Campbella, za co otrzymał czerwoną kartkę.

 

Wynik pierwszego spotkania w grupie D to jak dotychczas największa niespodzianka brazylijskiego turnieju. Kostaryka zaprezentowała lepszy futbol niż podopieczni Tabareza, skutecznie egzekwując stałe fragmenty gry i kontrataki. Świetnie zaprezentował się Campbell, który swoją dyspozycją z pewnością zwrócił uwagę kilku europejskich klubów.  "Los Ticos" mogą mówić o gigantycznym sukcesie, podczas gdy Urugwajczycy w kolejnym spotkaniu będą grać o życie wskutek zlekceważenia dzisiejszego rywala. A miało być tak pięknie.

 

AUTORZY: Maciek Wdowiarski, Marek Ratkiewicz