Choć Wisła Kraków przegrała ostatni mecz ligowy przeciwko GKS-owi Tychy, to i tak przewodzi tabeli pierwszej ligi. Do tej pory podopieczni Jerzego Brzęczka spisują się naprawdę dobrze i są na dobrej drodze, by wrócić do Ekstraklasy.
Od dłuższego czasu jednak pod Wawelem trwają poszukiwania napastnika. Ten był zapowiadany już wiele tygodni temu, ale jak na razie brakuje w tej sprawie konkretów.
Do niedawna wydawało się, że głównym kandydatem, by zasilić spadkowicza z najwyższego szczebla rozgrywkowego w Polsce, jest tajemniczy Hiszpan z Segunda División. Tu jednak panuje impas.
13-krotny mistrz Polski rozglądał się zatem za innymi opcjami, a jedna z dróg prowadziła do Piotra Parzyszka.
28-latek jest obecnie zawodnikiem włoskiego Frosinone Calcio, ale ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Pogoni Szczecin. Tam jednak furory nie zrobił, dlatego nie zdecydowano się go wykupić.
Do gry miała rzekomo wejść Wisła Kraków, ale według Bartosza Karcza z transferu nici. Parzyszek był bowiem rzekomo tylko oferowany „Białej Gwieździe” i pod Wawel nie trafi.
Telenowela trwa zatem najlepsze i na razie nie ma widoków na jej zakończenie. Nie pozostaje więc nic innego jak skupić się na kolejnym spotkaniu ligowym, a to już wkrótce, bo ekipa Jerzego Brzęczka zmierzy się w sobotę ze Skrą Częstochowa.