Wisła Kraków: Ojciec Aleksandra Buksy uderza i oskarża klub o oszustwo. „Obiecany projekt sportowy okazał się bujdą”

2021-02-05 09:15:47; Aktualizacja: 3 lata temu
Wisła Kraków: Ojciec Aleksandra Buksy uderza i oskarża klub o oszustwo. „Obiecany projekt sportowy okazał się bujdą” Fot. Marcin Kadziolka / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Meczyki.pl

Adam Buksa postanowił zabrać głos w sprawie swojego syna Aleksandra w związku z wywiadem udzielonym „Interii” przez przewodniczącego Rady Nadzorczej Wisły Kraków - Tomasza Jażdzyńskiego. Ojciec piłkarza oskarżył klub o manipulacje i dopuszczenie się próby oszustwa 18-latka.

W ostatnich miesiącach temat najbliższej przyszłości Aleksandra Buksy był bardzo częstym tematem poruszanym w środowisku związanym z „Białą Gwiazdą” ze względu na fakt, że piłkarz podpisał ostatecznie z zespołem porozumienie obowiązujące do 30 czerwca 2021 roku, a nie jak przedstawiono w oficjalnym komunikacie do zakończenia sezonu 2022/2023.

Przedstawiciele ekipy z województwa małopolskiego poinformowali po wyjściu na jaw całej sprawy, że zdecydowali się na wykonanie takiego kroku ze względu na fakt, że utalentowany napastnik nie był jeszcze pełnoletni w momencie zawarcia umowy, ale ma ustalone wszystkie warunki odnoszące się do przedłużenia współpracy z klubem do przekazanej wcześniej daty.

W międzyczasie 18-latek nawiązał współpracę z Pinim Zahavim, który bez względu na istniejące wcześniej jakiekolwiek ustalenia nie zamierzał ich respektować, ale jednocześnie wyraził otwartość na przedłużenie pobytu Buksy w Wiśle Kraków, o ile władze zespołu przedstawiłyby mu atrakcyjny plan rozwoju.

Przewodniczący Rady Nadzorczej „Białej Gwiazdy” zdradził w rozmowie z „Interią”, że nowe negocjacje w tej sprawie nie ruszyły, ale za to piłkarz został wezwany przez zarząd do spełnienia wcześniejszej obietnicy. Młodzieżowy reprezentant Polski nie zgodził się na podpisanie przedstawionych mu dokumentów bez obecności swoich przedstawicieli, co w efekcie zmusiło Wisłę Kraków do ogłoszenia decyzji o rozstaniu z zawodnikiem po zakończeniu sezonu.

Takie postawienie sprawy nie przypadło do gustu ojcu utalentowanego napastnika, który na łamach Meczyki.pl rzucił zupełne inne światło na całą sprawę poprzez oskarżenie Wisły Kraków o stosowanie manipulacji i dopuszczenie się próby oszustwa jego syna.

„W piątek mój syn został poproszony do biura zarządu Wisły Kraków w celu podpisania umowy, której nigdy nie widział na oczy. Umowy, której nigdy sam nie negocjował i która nigdy nie była parafowana przez niego, mnie czy jego agenta. Władze Wisły dały mu znać dwa dni wcześniej, że chciałyby się z nim spotkać i porozmawiać. Natomiast nie raczyły nawet zaznaczyć, co będzie przedmiotem tej rozmowy. Ukrywały to.

Kilka dni wcześniej wysłały jakiś projekt umowy Piniemu Zahaviemu. On nigdy nie został zaakceptowany. Następnie, już w piątek, postawiły mojego syna przed faktem dokonanym. Miał podpisywać dokument, być może ten wysłany Zahaviemu, bez obecności doradców. Niejako pod przymusem i presją, bez żadnej konsultacji ze swoim menedżerem czy mną. Członek zarządu, Maciej Bałaziński, chciał wprowadzić syna w błąd, że umowa jest ustalona z panem Zahavim, co zdziwiło Olka, bo nigdy nie słyszał, aby tak faktycznie było. Pan Bałaziński zadzwonił w trakcie spotkania do Zahaviego w celu wyjaśnienia zamieszania. Po zakończeniu rozmowy rozłączył się i oznajmił synowi, że pan Zahavi jest zaskoczony postawą Olka, bo wszystko jest ustalone i Olek może spokojnie złożyć podpis. W rzeczywistości był to zwykły blef. Metody z poprzedniej epoki. Mimo tych zapewnień Olek nie zgodził się i w obliczu tak agresywnego podejścia do sprawy opuścił spotkanie.

W klubie uznano to za zakończenie sprawy i wytoczono działa w postaci wywiadu. My także, w związku z takim zachowaniem, nie mamy zamiaru dalej rozmawiać z Wisłą. Natomiast wcześniej, już po objęciu syna opieką przez pana Zahaviego takie rozmowy się toczyły. Nieudolnie, ale jednak. Chciałbym podkreślić, że od początku chcieliśmy przedłużyć umowę z Wisłą. To zawsze było naszym celem, ale po wcześniejszym poznaniu KONKRETNEGO planu na rozwój Olka. Planu, który w myśl wcześniejszych ustnych ustaleń, tak chętnie przywoływanych przez klub, nie został zrealizowany. Wisła Kraków przez ostatnie miesiące konsekwentnie nie realizowała swoich obietnic. Jednak, mimo tych uchybień, nadal uważała, że ustalenia z minionego roku są wiążące” - napisał Adam Buksa w odniesieniu do wspomnianego wywiadu udzielonego przez Tomasza Jażdzyńskiego.

Ojciec 18-latka przyznał następnie, że w dużej mierze to właśnie on, a nie klub dbał o rozwój syna, inwestując w niego własne środki, kiedy Wisła Kraków borykała się z olbrzymimi problemami finansowymi, ale mimo to chciał, aby młody zawodnik dalej szkolił się oraz występował w „Białej Gwieździe”. Początkowo o zapewnienie tego stanu rzeczy dbał sam Jakub Błaszczykowski, który osiągnął stosowne porozumienie z ojcem Buksy. Niestety ich ustalenia nie zostały później przelane na papier.

„W kolejnych miesiącach od porozumienia, gdy Kuba już się wycofał z rozmów i formalizowaliśmy dokumenty, dostawałem projekty umowy, w których po analizie prawnej, okazywało się, że zawsze znajdują się w niej nielegalne zapisy kasujące ustalone kwoty odstępnego za Olka. Każdy kolejny kontrakt podstawiany mi do podpisu, jako prawnego opiekuna Olka, był nielegalny. Czułem się oszukany i jasno powiedziałem panu Maciejowi Bałazińskiemu, że właśnie dlatego, że chcą mnie złapać na kruczki prawne, dzielimy umowę na dwie części. Oni przez te miesiące naciskali, aby kontrakt był podpisany na trzy lata, lub chociaż drugi parafowany od razu do szuflady, bo przecież nikt tu nikogo nie wykiwa. Przecież sobie ufamy. Jeszcze raz zaznaczyłem, że oba przypadki - kontrakt z wpisaną klauzulą lub dwa podpisane kontrakty - są działaniem nielegalnym. Odmówiłem.

Natomiast wola podpisania drugiej umowy po osiemnastych urodzinach była długo utrzymana. Oczywiście na ustalonych wcześniej warunkach i podparta obietnicami - dziś bajkami. Skoro Wisła tak chętnie podnosi argument o uściśnięciu sobie dłoni i nie dotrzymaniu słowa, rozumiem, że dotyczy to tylko jednej strony - rodziny Buksów? Wystarczy spojrzeć, co faktycznie zrobili z Olkiem. Wspomniany obiecany projekt sportowy okazał się bujdą. Nieudaczni zarządzający klubem nie potrafili wcielić go w życie. Dziś chcą wybielać się przed kibicami, udając budowanie Wielkiej Wisły podczas gdy nie potrafią podejmować sensownych kroków wobec swojego wychowanka. Dlaczego? Bo nie mieli i nie potrafili stworzyć do tego narzędzi. Po kilku miesiącach to zauważyłem, dlatego powiedziałem, że rozmowy o podpisie w styczniu zaczynamy od nowa” - kontynuował Adam Buksa.

Ojciec napastnika podkreślił także, że ten mógł latem przejść do jednego z klubów rywalizujących w Lidze Mistrzów, ale odrzucił tę propozycję w nadziei, że w „Białej Gwieździe” będzie stopniowo otrzymywał coraz więcej szans na seniorskim poziomie. Taka sytuacja nie miała jednak miejsca, co pokazuje fakt, że młody zawodnik pojawił się tylko 10-krotnie na boisku i uzbierał w tym czasie łącznie 221 minut spędzonych na murawie.

Na koniec formalnie były przedstawiciel 18-latka odniósł się jeszcze do sugestii, że rzekomo to on dopuścił się wyciągnięcia z Wisły Kraków większych pieniędzy niż wcześniej ustalono.

„Pan Jażdżyński sugeruje w wywiadzie, że Wisła została przeze mnie wręcz oszukana finansowo, bo Olek dostał podwyżkę czy pieniądze za podpisanie kontraktu przy obietnicy, że umowa będzie obowiązywała do 2023 roku. Jest to kłamstwo. Ja nigdy nie robiłem problemu z pensji. To Wisła zaproponowała jej wysokość, a ją zaakceptowałem. Jeśli sugeruje się otrzymanie jakiś bonusów, proszę zarząd Wisły o pokazanie przelewu za podpis kontraktu. Jeśli taki istnieje, zwrócę klubowi dwukrotność tej wartości” - dodał Buksa i podkreślił, że to oświadczenie ma na celu tylko pokazanie, jakie osoby obecnie zarządzają drużyną.

„Chciałbym, aby kibice Wisły przejrzeli na oczy. Zarząd i właściciele oraz ich przemowy w mediach nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. To klasyczne ukrywanie swojej nieudolności i braku kompetencji kosztem innych - mnie czy Olka. Odwracanie uwagi od istotnych problemów. Tam nie ma sentymentów. Zrobią wszystko, aby przypodobać się opinii publicznej i kibicom, którzy finansują ich amatorską zabawę w Wielką Wisłę. Przy Reymonta bliskimi układami chce się zastępować odpowiednie kompetencje” - stwierdził ojciec Aleksandra.

Pełna treść oświadczenia Adama Buksy dostępna jest na stronie Meczyki.pl.